SERIA Najczęstsze pułapki psychologiczne oceniania i podejmowania decyzji – niepełnowartościowość
Kolejny post z cyklu najczęstszych pułapek psychologicznych oceniania i podejmowania decyzji. Dziś przyjrzymy się zjawisku, jakim jest niepełnowartościowość i poczucie wstydu.
Osoby z tym schematem często odczuwają wstyd, kiedy ich wady zostają ujawnione. Robią wszystko, by nie dopuścić do tego uczucia, dlatego ukrywają swoje wady, nawet przed sobą. Czują, że są niewarte miłości i są bardzo krytyczne w stosunku do siebie.
Stosują mechanizmy ucieczek, np. w stronę uzależnień, gdyż są to dla nich sposoby na uniknięcie bólu poczucia bycia bezwartościowym. Takie osoby często chorują na depresję nie zdając sobie sprawy, że powodem choroby jest właśnie negatywny stosunek do siebie.
Skąd się bierze schemat: niepełnowartościowość i wstyd?
Ten schemat wywodzi się z poczucia bycia niekochanym i nieszanownym jako dziecko. Dziecko było odrzucane przez rodzica, który dawał znać, że jest rozczarowany bądź niezadowolony z dziecka; krytykował je i nieustannie powtarzał, że jest do niczego. Dziecko mogło być również ciągle porównywane do rodzeństwa i rówieśników, bądź mogło być ofiarą przemocy fizycznej jak i psychicznej.
Niepełnowartościowość: jak można zaradzić pułapce?
– rozpoznaj dziecięce uczucia niskiej wartości i przywołaj sytuacje, które miały na to wpływ.
Kto Cię krytykował? Czy widzisz podobieństwa tych zdarzeń w obecnym życiu? Przywoływanie takich sytuacji może być bolesne, jednakże wiedza na temat źródeł schematu stanowi skuteczną metodę na przezwyciężenie go.
– spisz sposoby, które stosujesz w celu uniknięcia bądź kontrataku gdy schemat zaczyna się aktywizować.
Czy nadużywasz alkoholu? Czy zaciekle bronisz się przed krytyką ze strony innych? Czy unikasz bliskości z innymi osobami? Wypisanie tych sposobów pomoże Ci je dostrzec i być bardziej świadomym.
– monitoruj swoje odczucia niepełnowartościowości i wstydu.
Wypisz sytuacje, w których czujesz się niepewnie i które aktywują Twój schemat.
– sporządź listę swoich wad i zalet z okresu dzieciństwa i okresu dorosłości
Staraj się spojrzeć obiektywnie. Istnieje duża szansa, że wady będzie wyolbrzymiać, a zalety minimalizować, w związku z czym lista wad będzie znacznie dłuższa. Możesz poprosić o pomoc bliskie osoby przy spisaniu zalet, których możesz nie dostrzegać.
Jeśli schemat jest silny i nie potrafisz sobie sam/sama z nim pomóc – rozważ podjęcie terapii. Nie wstydź się prosić o pomoc.
Co myślisz o tym cyklu? Czy widzisz jeszcze jakieś rozwiązania? Podziel się swoją refleksją w komentarzu! Inne artykuły z tej serii znajdziesz na naszym blogu.
SERIA Najczęstsze pułapki psychologiczne – podporządkowanie się
Kolejny post z cyklu najczęstszych pułapek psychologicznych. Dziś przyjrzymy się zjawisku podporządkowania się: czym jest i jak można sobie radzić z tym schematem.
Osoby posiadające ten schemat pozwalają, by inni ich kontrolowali. Mają przeświadczenie, że muszą zadowolić rodzinę, przyjaciół, współpracowników, a nawet nieznajomych, dlatego innych stawiają na pierwszym miejscu, a siebie poniżej.
Jednakże takie osoby czują się wyczerpane z powodu nieustannego spełniania zachcianek oraz podporządkowania się. Nie wiedzą również co mogłoby być ich pracą marzeń, co należy do ich zainteresowań, mają problem z identyfikacją uczuć, gdyż ciągle są skupione na innych osobach. Czują, że nie mają wpływu na swoje życie.
Skąd się bierze ten schemat podporządkowania?
Źródła tego schematu podporządkowania leżą w dzieciństwie. Dziecko najprawdopodobniej miało dominujących rodziców, którzy chcieli kontrolować każdy aspekt życia. Jeśli dziecko nie spełniało wymagań, rodzic karał je przemocą psychiczną, fizyczną bądź zrywał kontakt. Dodatkowo rodzic nie pozwalał na samodzielne dokonywanie wyborów swojego dziecka i nie szanował jego praw i potrzeb.
Jak można zaradzić pułapce? Podporządkowanie się
– przypomnij sobie sytuacje z dzieciństwa, w których czułeś się komuś bardzo podporządkowany i połącz je z obecnymi
Co je wiąże? Jaki podobieństwa dostrzegasz? Przywoływanie takich sytuacji może być bolesne, jednakże wiedza na temat źródeł schematu stanowi skuteczną metodę na przezwyciężenie go.
– wypisz wszystkie sytuacje z codziennego życia, w których poświęcasz swoje potrzeby na rzecz potrzeb innych osób.
Obserwuj każdy przypadek, kiedy komuś się przyporządkowujesz.
– skup się na formułowaniu własnych potrzeb w zakresie różnych obszarów życia
takich jak na przykład praca, hobby, jedzenie, filmy, sposób na spędzanie czasu wolnego. Zacznij powoli przenosić swoją uwagę od innych na siebie: co Ty chcesz i co czujesz.
– zrób listę tego co Ty dajesz innym, a co sam od nich otrzymujesz
Wypisz poszczególne osoby z Twojego otoczenia (mama, mąż, przyjaciel, szef itp) i zrób dwie kolumny. W jednej napisz „Co daję tej osobie”, a w drugiej „Co otrzymuję od tej osoby?”. Wyniki skontrastuj ze sobą. Staraj się być przy tym obiektywny.
Jeśli schemat jest silny i nie potrafisz sobie sam/sama z nim pomóc – rozważ podjęcie terapii. Nie wstydź się prosić o pomoc.
Co myślisz o tym cyklu? Czy widzisz jeszcze jakieś rozwiązania? Podziel się swoją refleksją w komentarzu!
Osoby z tym schematem bardzo często odczuwają presję, którą nakładają na siebie. Chcą być najlepsze we wszystkich obszarach życia. Zazwyczaj takie osoby rzeczywiście osiągają sukcesy, ale ich nie zauważają i nie doceniają.
Dla nich w życiu liczą się jedynie osiągnięcia i sukcesy z życia zewnętrznego. Nie robią sobie przerw, nie lubią odpoczywać, wszystkie aktywności traktują jako wyzwanie do bycia jeszcze lepszym. Dlatego ciągle czują się sfrustrowani, że nie są w czymś perfekcyjni i wywołują na sobie jeszcze większą presję.
Osoby te doznają fizycznych symptomów odczuwania stresu takich jak bóle brzucha, głowy, bezsenność, ataki paniki, arytmia serca.
Skąd się bierze ten schemat: hiperkrytycyzm?
Źródła tego schematu mają swoje podłoże w dzieciństwie. W dużej ilości przypadków rodzice zawstydzali swoje dziecko i je krytykowali, jeśli nie udało mu się spełnić oczekiwań. Miłość rodziców mogła być warunkowa i zależna od spełnienia wytyczonych standardów. Dziecko rozwijało więc swój schemat w atmosferze niskiego poczucia wartości i odczuwania porażki na każdym kroku.
Jak można zaradzić pułapce?
Poznaj źródło swojego schematu
Przypomnij sobie sytuacje z dzieciństwa, który aktywizowały ten schemat.
Wypisz obszary swojego życia, w których szczególnie dbasz o najwyższe standardy i w których jesteś bardzo krytyczny wobec siebie
Przykładowo, może to być obszar pracy, komfortu, dbania o czystość. Właśnie w tych sferach odczuwasz bardzo dużą presję na robienie rzeczy perfekcyjnie.
Spróbuj policzyć czas, który poświęcasz na bycie perfekcyjnym w wybranym obszarze życia
Sporządź grafik, w którym będziesz przydzielać czas na wykonanie konkretnej rzeczy. Nie przedłużaj czasu i naucz się zadowalać efektami swojej pracy, zamiast ciągle doszukiwać poprawek, by coś nieustannie ulepszać.
Wyobraź sobie jak wyglądałoby Twoje życie, gdybyś nie stosował hiperkrytycyzmu w obszarach powyżej podanych
Zastanów co by się stało, gdybyś trochę odpuścił? Może usilne bycie perfekcyjnym na drugie dno i są konkretne powody, dla których starasz się być najlepszy jak się da?
Jeśli hiperkrytycyzm jest u Ciebie silny i nie potrafisz sobie sam/sama z nim pomóc – rozważ podjęcie terapii. Nie wstydź się prosić o pomoc.
Co myślisz o tym cyklu najczęstszych pułapek psychologicznych? Czy widzisz jeszcze jakieś rozwiązania? Podziel się swoją refleksją w komentarzu! Więcej artykułów z tego cyklu znajdziesz na naszym blogu.
Jak przygotować się do pierwszej wizyty u psychologa?
Choć tytuł sugeruje, że artykuł dotyczy konkretnie zagadnienia jak przygotować się do pierwszej wizyty u psychologa, to opisane poniżej wskazówki przydatne będą również podczas pierwszego spotkania z psychoterapeutą, coachem, doradcą zawodowym czy konsultantem kariery, a nawet lekarzem psychiatrą.
Przede wszystkim i po pierwsze: możemy przyjść na wizytę nieprzygotowani w ogóle. I to jest naprawdę w porządku! O ile obawiałbym się przyjść kompletnie bez przygotowania na spotkanie z prawnikiem czy doradcą finansowym, o tyle w przypadku sesji psychologicznej – jak najbardziej może tak być (a nawet ma to swoje zalety, ale o tym powiem więcej za chwilę).
Dla tych, co jednak lubią zadawać sobie pytania. Co przygotować na pierwszą sesję z psychologiem?
Chciałbym napisać o tym krótko, bo mam poczucie, że im więcej zawrę tutaj akapitów, tym bardziej ukażę skomplikowanie tego jak i co przygotować na pierwsze spotkanie. A nie chcę przypadkiem zniechęcić kogoś, kto o takiej wizycie myśli, a jednocześnie nie lubi spędzać długich godzin na rozmyślaniach o sobie.
Zawsze mówię swoim nowym i stałym Klientom o przygotowaniach tylko wtedy, gdy mają na to chęci i przede wszystkim: czas. Jeśli takowy jest, warto zastanowić się nad własnymi oczekiwaniami dotyczącymi planowanych spotkań, co chcemy dzięki nim uzyskać, jaki ma być cel współpracy, jakich efektów oczekujemy. Każde przygotowanie, do pierwszego, jak i kolejnych spotkań powinno zaczynać się pytaniem: jakiej zmiany chcę dokonać.
Po co i jak przygotować się do pierwszej wizyty u psychologa?
Prawie zawsze tematem pierwszego spotkania jest określenie przez Klienta możliwie klarownego celu, do którego może dążyć i w którego osiągnięciu ma mu pomóc specjalista. Dlatego próba samodzielnego udzielenia sobie odpowiedzi na pytanie jaki jest mój cel, może istotnie pomóc. Dzięki temu mniej czasu przeznaczymy na stawienie sobie celów, a szybciej przejdziemy do szukania sposobów ich osiągnięcia oraz poradzenia sobie z napotykanymi trudnościami.
Z drugiej jednak strony, gdyby Klienci umieli w pełni samodzielnie odpowiedzieć sobie na to pytanie, to pewnie około 60% z nich w ogóle by do mnie nie trafiło. Jeśli więc pytanie o cel jest zbyt trudne, można je odwrócić. Co mi przeszkadza teraz, co chcę zmienić? Czego mi brakuje? To jest druga strona tej samej monety.
Po co przygotowywać się do pierwszej wizyty u psychologa? By odkrywać!
Podstawową rolą psychologa jest pomoc w odkrywaniu tego co zakryte, nieuświadomione, tak więc można przyjść na spotkanie i nie wiedzieć dlaczego. Dla psychologa to będzie super przypadek 😉 Ale tak na poważnie: jeśli jest w Tobie jakaś siła, która pchnęła Cię do zmian i decyzji o umówieniu się na wizytę do specjalisty- to wspólnie można się jej przyjrzeć, nazwać ją i zrozumieć. Ten nieuświadomiony powód może stanowić doskonały punkt wyjścia.
Jak przygotować się do pierwszej wizyty u psychologa – ustal i zapisz termin 😉
Możesz podejść do tego tak samo jak do spotkania się ze znajomym na kawę – czy do niego jakoś specjalnie się przygotowujesz? Najczęściej zapewne nie, a jedyne co jest ważne to pasujący Wam termin. Wystarczy, że go ustalisz. Podobnie jest przy pierwszej sesji u psychologa.
Może się oczywiście zdarzyć, że przed pierwszą wizytą trzeba będzie uzupełnić informacje o sobie, wypełnić jakiś kwestionariusz, odpowiedzieć na pytania ankiety albo testu. Wtedy po prostu należy to zrobić i wystarczy to jako przygotowanie.
Mówiliśmy o tym, jak przygotować się do pierwszej wizyty u psychologa – a jak się NIE przygotowywać?
Wysyłanie przed pierwszą wizytą dużej ilości informacji o sobie, np. wykonanych wcześniej testów, cv, opinii innych specjalistów, a także przynoszenie ich wszystkich na spotkanie (o ile nie zostało się o to poproszonym), nie tylko nie jest konieczne, ale też może utrudnić kontakt ze specjalistą. To zbyt duża ilość danych, by ktoś mógł się z tym zapoznać przed pierwszą sesją, a także na niej. Wszystkiego można dowiedzieć się na spotkaniu. Nadmierne przygotowywanie się nie jest dobre. Jeśli jakieś informacje będą niezbędne do dalszej pracy, prowadzący z pewnością o nie zapyta.
Dlaczego jeszcze jest to niewskazane? Dla psychologa cennym materiałem badawczym jest spontaniczna reakcja, to w jaki sposób i co konkretnie mówi o danych sytuacjach Klient, jak wyraża swoje emocje, jak reaguje na zmiany i problemy, co staje się przedmiotem wypowiedzi.
Coś pomiędzy przygotowaniem i jego brakiem
Jak przygotować się do pierwszej wizyty u psychologa, jeśli czuję, że spontaniczna rozmowa bez przygotowania mnie przerasta? Duży sens wcześniejszego przygotowywania się jest wtedy, gdy ktoś ma spory problem ze swobodnym wypowiadaniem się. Gdy obawia się, że przyjdzie na wizytę i nic nie powie, bo będzie mieć pustkę w głowie.
Dobrym pomysłem jest wcześniejsza samoobserwacja i zanotowanie sobie najważniejszych spostrzeżeń. Może np. ktoś bardzo stresuje się w pracy i chce nad tym pracować. Wtedy w ramach przygotowania możemy zwrócić większą uwagę np. na sytuacje, kiedy stres jest nadmierny, zaobserwować kiedy występuje, jak często, jak się objawia, w tym jakie odczuwamy emocje, a także jak się pod jego wpływem zachowujemy. Najważniejsze wnioski i spostrzeżenia warto zapisać. Może to być wiedza wartościowa zarówno dla Klienta, jak i psychologa. Idąc do lekarza, działamy podobnie – też staramy się mówić o danej dolegliwości, objawiającej się w różnych sytuacjach.
Jeśli nie mamy określonego konkretnego obszaru do pracy / zmiany, ale po prostu czujemy, że takie spotkanie jest nam potrzebne, możemy również zastosować samoobserwację, lecz bardziej ogólną. Na przykład przez kilka dni zwracać uwagę kiedy i w jakich sytuacjach odczuwamy przyjemność i doświadczamy sytuacji, które chcielibyśmy powtarzać, a kiedy i co sprawia nam przykrość i dyskomfort. Przyjrzenie się temu, co aktualnie jest fajnego i niefajnego w Twoim życiu, będzie w zupełności wystarczającym przygotowaniem przed pierwszą wizytą u psychologa.
Dobrego specjalistę możesz również odnaleźć m.in na portalach takich jak: Znany Lekarz czy Avigon.
Taka samoobserwacja pomaga zwiększyć świadomość siebie, swoich emocji i potrzeb, a zatem może okazać się przydatna w codziennym życiu, a nie tylko w związku z wizytą u specjalisty.
Psychologia jest niezwykle szeroką dziedziną, dlatego ogólnikowe podejście do tego, ile zarabia psycholog, może nie mieć tutaj sensu. Psychologowie mogą pracować na etacie w poradni publicznej lub prywatnej, w szkole, przedszkolu, korporacji, przez co otrzymują tyle, ile zapewnia im umowa. Różnice między placówkami publicznymi i prywatnymi mogą być znaczące. Kwota wypłaty zależy także, jak we wszystkich zawodach, od doświadczenia czy zajmowanego stanowiska. Psycholog może prowadzić prywatną praktykę; może to być praktyka psychoterapeutyczna, testy, badania psychologiczne. Często specjaliści łączą pracę w różnych placówkach.
Dlatego też, biorąc pod uwagę dodatkowy czynnik jak miejsce zamieszkania, rozstrzał zarobków może być bardzo szeroki. Na pewno są psychologowie, którzy zarabiają średnią krajowa lub niewiele ponad, ale z pewnością są i tacy, którzy prowadząc własną działalność lub pracując na wyłączność danej korporacji mogą zarabiać około 10 000 tys. zł netto miesięcznie, a nawet i więcej.
Ile zarabia psycholog – co mieści się w cenie terapii?
Ile zarabia psycholog z mojej perspektywy zawodowej? Będę tutaj mówił o własnych doświadczeniach i praktyce, jednak każdy dobry psycholog będzie również działał według tych zasad. Ceny moich usług są jawne, można znaleźć je na stronie internetowej. Szczegółowe dane na temat zarobków w danej branży można znaleźć tutaj. Jak więc co jest czynnikami składowymi ostatecznej ceny terapii?
Poświęcony czas
Po pierwsze: mój czas i uwaga na sesjach, które trwają od pół godziny do 2 godzin. Najczęściej spotykam się z klientami według opracowanego schematu usług, czyli 2-godzinne spotkanie wstępne i 1,5-godzinne kolejne spotkania; rzadko występują inne schematy. Klient zyskuje moją obecność w rozumieniu, że jestem na spotkaniu, aktywnie słucham, jestem zaangażowany w zrozumienie jego sytuacji oraz kierunku, w którym zmierza, a także pojawiających się na tej drodze trudności i poszukiwaniu ich przyczyny. Sesja ze mną to także zachęcenie klienta do eksploracji dostępnych rozwiązań i dzielenie się własnymi pomysłami, sugestiami czy spostrzeżeniami.
Doświadczenie i wiedza
Kolejną kwestią jest doświadczenie i umiejętności wynikające z wielu konsultacji, które miałem okazję prowadzić. Trudno by mi było je zliczyć, ale sądzę, że aktualnie liczba ta opiewa na około 1000 sesji, czyli kilka tysięcy godzin spędzonych na słuchaniu, rozumieniu i wspieraniu rozwoju ludzi. Umiejętność rozumienia sytuacji, widzenia źródeł problemów, niewidocznych na pierwszy rzut oka rozwiązań czy zadawanie odpowiednich pytań – to cechy moich konsultacji. Klient może czuć się rozumiany, wysłuchany i zauważony.
Cena terapii to także element wiedzy. Wiedzy, w moim przypadku, szeroko pojętej, bo od funkcjonowania ludzkiego umysłu aż po zakres wiedzy zawodowej. Posiadam w tym też większą niż przeciętnie (wśród doradców zawodowych) wiedzę z zakresu psychopatologii, dzięki której odróżniam kwestię dużego i trudnego wyzwania czy braku motywacji od zaburzeń. W zakresie wiedzy mieści się też ta z zakresu zarządzania, prowadzenia firmy, działania rynku pracy, oczekiwań pracodawców, tworzenia dokumentów aplikacyjnych, prowadzenia rozmów rekrutacyjnych, sprzedaży czy określonych profesji zawodowych. Te kwalifikacje i kompetencje są obszerne, ponieważ należę do osób, które posiadają obszerną wiedzą ogólną. Pomaga ona przy różnorodności klientów, branż i problemów, z którymi przychodzą do mnie klienci. Wszechstronność jest moją mocną stroną.
Czas pomiędzy sesjami
Pomiędzy sesjami również poświęcam czas dla klienta, choć w nie tak bezpośredni sposób, jak w rozmowie face to face. Możemy tutaj zaliczyć takie aspekty jak przygotowanie się do kolejnego spotkania, zapoznanie się z notatkami, wypunktowanie najważniejszych aspektów dalszej pracy, podsumowanie ostatniej rozmowy, analiza zadań lub ich zlecenie i odpowiednie dobranie do konkretnego przypadku (np. różnego rodzaju testy), analiza dokumentacji rekrutacyjnej klienta, porównanie kompetencji z wymogami branży, wysyłanie (za zgodą klienta) dokumentów do wybranych osób/firm czy analiza profilów społecznościowych (głównie Linkedin). Te ostatnie są usługami dodatkowo płatnymi, jednak korzyści z tych usług są naprawdę wymierne. Nie jestem osobą, która wykonuje pracę za klienta. Nie chciałbym doprowadzić przypadkowo do braku samodzielności moich klientów czy uzależnienia od moich działań – takie praktyki na dłuższą metę się nie sprawdzą, nie mówiąc o kosztach czy czasie, jaki by takie działania zabrały. Jeśli natomiast klient wykazuje sam z siebie duże zaangażowanie i chęć zmian, to nic nie stoi na przeszkodzie, żebym dodatkowo go wsparł i zwiększył jego szanse.
Z mojej strony wszystkie te działania są dbałością o ciągłość tematyki poruszanej na spotkaniach, a klient może mieć poczucie odpowiedniego zainteresowania tematem lub problemem, z którym się do mnie zwraca. Moje zapisy służą też jako “przypominajka” dla klienta, gdy ten na kolejnym spotkaniu zapomni istotnego szczegółu, który ponownie jest brany pod lupę.
Zarobki psychologa a korzyści dla klienta – konsultacje kariery
Uczestnicząc w sesjach psychologicznych, klient zyskuje inną perspektywę zewnętrzną oraz odpowiednią, naturalną motywację. Angażuję się w to, by cel został osiągnięty. Ich sukces i spełnienie jest również moim sukcesem pracy doradcy i psychologa, dlatego staram się, by rezultaty spotkań były obiecujące i owocne. Klient otrzymuje wsparcie, choć warunkowe, ponieważ nie jestem w tej relacji “osobą od chwalenia”. Jeśli dana kwestia jest wątpliwa w realizacji, to mogę, na podstawie posiadanej wiedzy czy doświadczenia, o tym powiedzieć, by kolejne kroki były bliższe celu. Informuję o ewentualnych zagrożeniach i konsekwencjach.
Ale spokojnie, nie jestem też “hamulcem rozwoju”. Nie powstrzymuję nikogo od zamierzeń czy wyznaczonych celów – moim zadaniem jest ułatwienie dotarcia do nich i nauka samodzielnego odkrywania rozwiązań. Moi klienci często są zachęcani przeze mnie do dodatkowych działań czy wysiłku, nie poddawania się w obliczu trudności, by lepiej lub szybciej osiągnąć swoje zamierzenia. Jeśli natomiast widzę (choć sytuacji takich miałem bardzo niewiele), że klient chce podejmować ryzykowne decyzje, które mogą nieść poważne konsekwencje, chcę i powinienem zareagować/zasugerować przemyślenie takiego rozwiązania, przekierować energię w stronę, która wydaje się być bardziej efektywna. Tak więc ta nowa perspektywa będzie pochodzić od osoby realnie wspierającej, ale i “trzeźwo” myślącej i osadzonej w rzeczywistości, która może zauważyć pewne błędy, ryzyka czy drogę do lepszej optymalizacji planowanego wysiłku. Ten czas między sesjami jest też czasem bez ograniczeń, ale każdemu klientowi poświęcam tyle czasu mojej uwagi pośredniej i bezpośredniej, ile wymaga jego sprawa, z którą się do mnie zwraca. Nikt nie jest pominięty czy zepchnięty na dalszy plan, ponieważ każdy problem jest tak samo ważny. Okazjonalnie klienci mogą liczyć też wsparcie w postaci odpowiedzi mailowych czy telefonicznych, dotyczących konkretnych spraw (np. pierwsze wrażenia po spotkaniu rekrutacyjnym). Ostatnią nowością jest także usługa, w której na zlecenie klienta poszukuję ogłoszeń o pracę, które spełniają jego wymogi, potrzeby i pasują do profilu zawodowego klienta.
Podsumowując: wspieram i zachęcam do rozwoju, nie hamuję marzeń, jedynie zwracam uwagę na aspekty rzeczywistości, szczególnie tej na rynku pracy. Jestem sojusznikiem w drodze do celu. I to zawiera cena spotkania na moich sesjach z konsultingu kariery. A czy ty korzystałeś kiedyś w usług psychologa? Jakie sa Twoje wrażenia?
Ile trwa diagnoza psychologiczna? Po ilu spotkaniach wiadomo, jaki jest problem do przepracowania?
Na początek warto przypomnieć kwestię szerokiego wyboru specjalizacji i kwalifikacji danych specjalistów – w zależności od tego, kogo wybierzemy i jaki problem będzie rozwiązywany w pierwszej kolejności, od tego będzie także zależeć długość sesji i kolejnych spotkań. Tak więc ile trwa diagnoza psychologiczna zależy w dużej mierze od obszaru psychologii, w którym będziemy się poruszać. Chciałbym skupić się na własnym doświadczeniu i praktyce, odpowiadając na to pytanie, ponieważ wiedza na temat czasu potrzebnego na diagnozę zaburzeń (często niezwykle poważnych i rozległych) myślę, że sprawiłaby problem nawet najlepszym i praktykującym psychoterapeutom, psychologom czy psychiatrom.
Ile zazwyczaj trwa diagnoza psychologiczna?
Ja na co dzień nie zajmuję się diagnozą psychologiczną, ale myślę, że taką regułą, którą można przyjąć, jest to liczba od 1 do 5 spotkań, by zorientować się w problemie i ustalić plan dalszego działania. Bardzo często zdarza się, że właśnie to jedno, pierwsze spotkanie pozwala już nakreślić wstępną diagnozę i np. pozwala na wypisanie farmaceutyków przez psychiatrę (co oczywiście nie oznacza zakończenia leczenia na tym etapie). Kolejnym przykładem, ale już na większą liczbę spotkań, może być Uniwersytecki Szpital w Krakowie, gdzie warunkiem kwalifikacji na psychoterapię są 4-5 wstępne spotkania (z psychologiem oraz psychiatrą). Podobnie wygląda kwestia diagnozy tzw. “szkolnych” zaburzeń – wykonanie testów, analiza wyników również potrwa kilka spotkań. Tak więc „ile trwa diagnoza psychologiczna” jest tutaj dość szerokim pytaniem.
Ile trwa diagnoza u psychologa/coacha/Konsultanta Kariery?
Sesje coachingowe, spotkania z doradcą zawodowym lub Konsultantem Kariery, czyli całościowy aspekt rozwojowy ma się tutaj zupełnie inaczej w porównaniu ze standardowymi sesjami terapeutycznymi. W consultingu rozwojowym trudno mówić właściwie o diagnozie – nie określamy tutaj zaburzenia, jedynie określamy problem np. zawodowy i ustalamy nad czym można pracować. Schemat jest podobny, jednak diagnoza jest tutaj zbyt dużym słowem.
Ile trwa diagnoza u psychologa i Konsultanta Kariery w jednym? Przedstawię przykład: rozpoczynam konsultację od wstępnego spotkania z klientem, które ma charakter rozpoznania się w zastanej sytuacji, problemu, poznania się nawzajem i określenia zakresu pomocy. To spotkanie jest rodzajem diagnozy. Jest wystarczające, by podjąć decyzję i określić najbliższe kroki. To też moment decyzji czy w ogóle mogę i chcę podejmować się takiego wyzwania, a także określenia potrzeby zaangażowania równolegle innego specjalisty do pomocy. Jedno spotkanie jest zazwyczaj wystarczające by wytyczyć kierunek, ale nie mam poczucia, że w takim schemacie mógłbym pracować. Najczęściej, by lepiej poznać źródło problemu, zastanowić się nad możliwościami dochodzenia do celu, potrzeba większej ich ilości. Regułą w mojej praktyce są około 3 spotkania zapoznawczo-diagnozujące oraz praktyczne, ale często zdarza się sytuacja, że podczas kolejnych konsultacji wychodzą na wierzch nowe, inne aspekty i problemy, które nierzadko zmieniają założone kierunki działania. Tak więc czasami konsultacje rozciągają się na nawet do 10 spotkań.
Dlatego w każdym przypadku konsultacji, czy to psychoterapeutycznej czy zawodowej, nie można być do końca pewnym postawionej na początku diagnozy – wraz z rozwojem relacji, próby nowych działań czy innych czynników może się ona zmienić nawet o 180 stopni. Jednak pomimo takich przypadków, mam wiele konsultacji, które po kilku spotkaniach owocują w efekty i potwierdzają prawidłowość diagnozy i podjętych decyzji.
Fraza „boję się iść do psychologa” jest jednym z najczęściej wpisywanym sformułowaniem w wyszukiwarkach internetowych. Dlaczego tak często i tak mocno występuje w nas lęk przed terapią? Nie da się tutaj odpowiedzieć jednoznacznie, szczególnie patrząc na to zjawisko od strony naukowej czy statystycznej. Odpowiem bazując na swojej intuicji i szczątkowych informacjach wynikających z rozmów z ludźmi, którzy korzystają z takiej pomocy.
Nie zaskakuje mnie to, że ludzie mogą mieć problem ze zrobieniem pierwszego kroku w stronę spotkania z psychologiem. Oczywiście mogą obawiać się tej wizyty, ale moja intuicja mówi, że wiąże się to raczej z różnymi określonymi trudnościami, które napotkały tę osobę w przeszłości.
Lęk przed terapią – najczęstsze obawy
Poniżej wypiszę najczęściej pojawiające się obawy w związku z wizytą u specjalisty zdrowia psychicznego.
1. Boję się iść do psychologa, ponieważ nie zostanę zrozumiany/a. Nie otrzymam potrzebnej pomocy.
Po pierwsze możemy nie wiedzieć, co powiedzieć tej drugiej osobie, możemy bać się, że w jakiś sposób się skompromitujemy, ośmieszymy, że nie będziemy potrafili wyrazić swoich myśli i druga strona oceni nas od razu w negatywny sposób.
Lęk przed terapią wynika z niezrozumienia swojego problemu, braku umiejętności rozmawiania o nim czy też ogólnym zamknięciu się przed mówieniem o sobie i swoich doświadczeniach. Skoro mamy przekonanie, że nikt nas nie zrozumie, to jest duża szansa, że z nikim o tym nawet nie spróbujemy porozmawiać. To może okazać się potencjalnie niebezpiecznym „nawykiem”.
Spodziewam się, że w życiu (zwłaszcza w młodości) osoby, którą męczy lęk przed psychologiem, nie było powszechne zwierzanie się i rozmawianie o zmartwieniach. Możliwe, że bliscy nie mieli czasu na wysłuchanie i wsparcie jej, nie były tez powszechne inne metody, jak wizyta u psychologa.
Po takich doświadczeniach człowiek może mieć przekonanie, że kiedy przychodzi do kogoś po pomoc, musi być bardzo konkretny, precyzyjny i jego wypowiedź musi być dobrze przemyślana. Elementem wsparcia poza terapią (np. przy udziale bliskich osób) może być pomoc w nazwaniu naszych problemów, uświadomieniu sobie ich, wypowiedzeniu ich na głos lub przekazaniu w jakiś inny sposób na zewnątrz.
Tego również powinniśmy oczekiwać od psychologa. My nie musimy konkretnie i sprecyzowanie wiedzieć co nam jest. Wystarczy, że czujemy jakiś rodzaj dyskomfortu życiowego i to jest wystarczający powód, żeby bez obaw na taką wizytę się zgłosić.
Obowiązkiem psychologa jest nam pomóc to nazwać i wydobyć. Nie musimy obawiać się oceny – to jedno z najlepszych miejsc, w którym możemy rozpocząć drogę w byciu sobą.
2. Boję się psychologa, który może mnie wyśmiać, zlekceważyć, odrzucić. Mam poczucie zawracania komuś głowy.
Istnieje prawdopodobieństwo, choć znikome, że zostaniemy w jakiś sposób odrzuceni, nie potraktowani poważnie… Niestety słyszałem o takich przypadkach, że ktoś spotkał się z komentarzem, że Pan lub Pani nie ma tak naprawdę problemu, że to nie są problemy wystarczająco poważne. Każdy problem jest ważny i nawet jeśli nie potrzebujemy nieustannej opieki, psycholog powinien upewnić się w tej radzie i poinformować nas o tym w sposób wspierający i nieoceniający. Psycholog, jak każdy człowiek, może być w trudnym okresie i zamiast zrobić sobie przerwę od pracy, pracuje dalej, tym samym nie zachowując profesjonalizmu.
Klient oczekuje pewnych standardów. Standardem w pracy psychologa jest jest to, że ma on nam uświadomić i pomóc nazywać swoje utrudnienia, bez oceniania nas przy tym, bez wyśmiewania, kompromitowania czy krytykowania. Podsumowując: obawa przed psychologiem powinna rozwiać się na pierwszych spotkaniach.
Z jednej strony nie jest to też zachowanie, którego powinniśmy się u psychologa spodziewać. To nie jest ten standard. Podobnie jak nie powinniśmy idąc np. do pizzerii, brać pod uwagę, że dostaniemy zepsuty ser i niedopieczoną pizzę, nie powinniśmy tego oczekiwać/bać się.
Nasz problem zaczyna się wtedy, gdy lęk przed terapią i tego typu reakcją bardzo silnie powstrzymuje nas przed spotkaniem z psychologiem, ponieważ może ona dotyczyć nie tylko wizyty u psychologa, ale ogólnie strachu przed zostaniem wyśmianym, odrzuconym, nie potraktowanym poważnie ze swoimi problemami. Jeżeli psycholog na podstawie swojego najlepszego doświadczenia uzna, że nasz problem nie jest poważny, to tylko w tym sensie, że nie ma się czym przejmować i że to nie jest kwestia, która powinna niepokoić.
Zagadką może być natomiast natura tego problemu. Może się okazać, że problemem nie jest sama sytuacja, która wydaje się nam niepokojąca, ale nasz sposób jej przeżywania. Utrudnienie pojawia się zatem gdzieś indziej, ale nadal występuje.
3. “Czy uda mi się trafić do dobrego specjalisty?” Lęk przed terapią i trafieniem na osobę, która nie spełni należycie swoich obowiązków.
Chęć dokonania dobrego wyboru specjalisty, również psychologa, jest jak najbardziej sensowna. Wybierając jakiegokolwiek specjalistę z danej dziedziny, nawet bez długiego researchu, oczekujemy, że będzie dobry. W przypadku powierzania swoich sekretów, zdrowia psychicznego – na pewno jest to uzasadnione.
Problem natomiast pojawia się, kiedy nie wiemy jakiego psychologa wybrać i do żadnego nie idziemy, bo żaden nie jest wystarczająco dobry. Pamiętajmy, że lepsze będzie poszukiwanie i sprawdzanie niż niepodjęcie żadnego działania!
Wybór z polecenia jest często stosowanym rozwiązaniem, jednak należy pamiętać, że to co sprawdziło się u jednej osoby, niekoniecznie zadziała u drugiej. Jest to bardzo subiektywna kwestia. Najlepiej w takiej sytuacji dopytać o szczegóły. Wtedy łatwiej będzie nam podjąć decyzje i wstępnie określić, czy terapeuta może być dla nas odpowiedni.
Umawiając się na wizytę do psychologa warto pod uwagę fakt, w jakim nurcie psychologii dany specjalista pracuje oraz to, czy chcemy trafić do psychologa, psychoterapeuty czy psychiatry, bo pomimo podobieństwa nazw, te profesje w wielu aspektach się różnią. By określić, czy specjalista może być dla nas wystarczająco dobry, można kierować się np. ocenami na portalach typu ZnanyLekarz.pl.
4. Boję się iść do psychologa i powierzyć mu swoje tajemnice. Obawiam się braku poufności zawodowej.
Sytuacja w tym przypadku jest analogiczna jak u lekarza, jeżeli ktoś obawia się pójść do doktora, bo boi się, że informacje na temat jego zdrowia zostaną uzewnętrznione, to powinien wiedzieć i pamiętać, że psychologa (tak jak każdego innego lekarza, prawnika lub duchownego) obowiązuje tajemnica zawodowa, której nie można złamać.
Psycholog nie ma obowiązku tworzenia kartoteki pacjenta, może korzystać jedynie z luźnych notatek, przeznaczonych tylko do swojego wglądu, co przekłada się na to, że informacje przez nas przekazane mogą zostać jedynie w jego głowie.
Obawy o wypłynięciu takich informacji mogą świadczyć o skłonnościach paranoicznych, czyli np. podejrzeniu ludzi, że będą nas prześladować, że zrobią nam coś złego, będą nielojalni niż faktycznie skutkować jakimś realnym zagrożeniem, które może nas spotkać ze strony lekarza.
Podsumowując – jeżeli ktoś rozważa pójście do psychologa, a odczuwa długotrwale lęk przed terapią, to należy raczej przyjąć, że jest to kolejny przejaw trudności, które dotyczą nas i relacji z innymi ludźmi. Jest to na pewno znak, że powinniśmy udać się do psychologa i zacząć pierwszą wizytę od opowiedzenia o wszystkich swoich zmartwieniach, które były związane z tym spotkaniem, zanim przejdziemy do naszych głównych problemów. Dla psychologa może to być bardzo ważna i cenna informacja dająca mu pewne rozeznanie w naszej sytuacji.
A więcej o tym, jak przygotować się do pierwszej wizyty u psychologa, pisaliśmy tutaj.
Kim jest dobry psycholog? Co w tym kontekście oznacza słowo „dobry”? Moim zdaniem dobry to taki, któremu się ufa i który wywołuje w nas pozytywne odczucia. Co musi zrobić, by tak było? Na co zwrócić uwagę, szukając dobrego terapeuty? Poniżej przedstawię cechy dobrego psychologa, wynikające z moich doświadczeń i opinii.
Jak znaleźć godnego zaufania specjalistę? Cechy dobrego psychologa
Każdy będzie szukać czegoś innego, zależnie od własnych problemów, z którymi przychodzi oraz własnych upodobań czy oczekiwań. Podczas poszukiwań terapeuty warto z pewnością wziąć po uwagę kilka ważnych aspektów, takich jak: doświadczenie, opinie, nurt psychologii i forma sesji: online/stacjonarne. Te kwestie mogą wpłynąć na nasz ogólny odbiór terapeuty oraz nasze samopoczucie podczas wizyty. To są sprawy techniczne, łatwo wyszukiwalne i sprawdzalne przed podjęciem współpracy. Warto zajrzeć na takie strony jak: Znany Lekarz, Avigon czy Wellbee.
Trzeba też pamiętać, że psycholog to także człowiek i podczas terapii będą liczyły się również jego cechy charakteru czy ogólne usposobienie; dla wielu osób znaczenie będzie mieć też płeć czy wiek terapeuty. Te cechy muszą się spotkać z oczekiwaniami klienta, ale prawdziwie sprawdzimy je dopiero po kilku spotkaniach. Cechy dobrego psychologa ustalamy sami.
Co to znaczy dobry psycholog?
Moim zdaniem, aby psychologowi ufać i go lubić (choć można tu przy okazji zastanowić się nad tym, czy psychologa powinno się lubić – na pewno warto, by jakieś pozytywne uczucia w nas wzbudzał) potrzeba zaufania, które jest kluczowe. Zaufanie i szacunek buduje się poprzez: stawianie klienta na pierwszym miejscu, interesowanie się nim i jego problemami, próby zrozumienia zachowań, zadawanie adekwatnych pytań, dobieranie sposobu komunikacji do potrzeb klienta, parafrazowanie wypowiedzi (powtórzenia, w celu upewnienia się, że dobrze zrozumiał cel wypowiedzi klienta), aktywne słuchanie. Poznanie potrzeb i głębokie zainteresowanie klientem nie jest tylko domeną dobrego terapeuty – możemy to także wkleić do innych profesji, jak prawnik czy lekarz.
Cechy dobrego psychologa = charakter + efekty
W drodze do zaufania i nazywania psychologa „dobrym” znaczenie mają również efekty podejmowanej współpracy. Klient powinien wychodzić z sesji z przekonaniem, że wykonał kolejny krok. Klient ma motywację, podejmuje działania, ma świadomość własnych problemów, otwiera się na siebie i innych, widzi pierwsze efekty. Kolejną cecha dobrego psychologa jest przejrzystość zasad współpracy – klient wie, czego może się spodziewać – terapeuta nie odwołuje spotkań, nie przenosi ich na inne terminy zbyt często, zapewnia kontakt między spotkaniami (jeśli tylko takie były ustalenia, nie jest to normą), nie wykonuje nieprzewidywalnych działań, nie zmienia miejsca spotkań, nie zajmuje czasu spotkania swoimi sprawami czy dygresjami, szczególnie w nadmiernej ilości, czyli krócej – terapeuta nie zajmuje sobą przestrzeni poświęconej klientowi.
Zaufanie może także budzić stwarzanie poczucia (i najlepiej, gdyby było to prawdą), że to nie pieniądze są na pierwszym miejscu, a klient. Oczywiście, nikt nie oczekuje, że psycholog będzie pracować za darmo, ale nie jest to jedyny powód, dla którego sesje terapeutyczne w ogóle się odbywają.
Pomocne w owocnej terapii jest też podobieństwo poglądów. Klient nie ma wtedy wrażenia krytyki i oceny ze strony terapeuty. Może czuć się bezpiecznie w tej wytworzonej dla jego potrzeby relacji, nie jest traktowany jak uczniak, tylko jak partner, z potrzebą wspierającej relacji. To wszystko buduje zaufanie i sympatię, aczkolwiek lubienie się jest kwestią sporną. Sesja terapeutyczna nie jest przecież przyjemną formą spędzania czasu, relaksu, ale warto, by odczucia pozytywne względem osoby pomagającej jednak się pojawiały i przeważały nad innymi.
Dobry psycholog ma wiedzę i doświadczenie
Dobry psycholog potrafi zbudować atmosferę zaufania nie tylko przez swoje usposobienie, ale także poprzez posiadaną wiedzę merytoryczną. Cechy dobrego psychologa powinny także zawierać ten techniczny rodzaj „plusów”. To one pozwalają prowadzić niezachwiany proces terapeutyczny, zadawać odpowiednie pytania czy zakres pracy/zadań dla danej sytuacji. Nie można nauczyć się z podręcznika procedury działania. Szczegóły trzeba budować od nowa, na podstawie ogólnych ram, które czasem przestają pełnić swoją rolę, bo klient nie może się w nie wpisać. Dobry terapeuta wie, co jest normą, a co patologią, posiada intuicję psychologa nabytą w praktyce, dlatego bardzo istotne jest jego doświadczenie.
Dobry psycholog stawia też na swój rozwój. Niekoniecznie formalne kursy, ale szeroko pojęty rozwój: wnioski na podstawie prowadzonych sesji, przetwarzanie wiedzy przez publikowanie artykułów, książek, prowadzenie szkoleń, czytanie literatury, superwizje. Obszarów jest dużo.
Gdyby odbywał się casting na psychologa, to jedno z ważniejszych pytań, jakie można mu by było zadać to: w jaki sposób przez ostatnie miesiące się rozwijał? Co sprawiło, że w ostatnim czasie stal się lepszym psychologiem? Dobry terapeuta to taki, który potrafi poświęcić swój czas i zaangażować się w sprawę swojego klienta, jest w stanie odłożyć swoje sprawy, oceny i przekonania na bok. Może to być wyczuwalne, kiedy nie ma z jego strony pełnego zaangażowania: kończy sesję wcześniej, jest spóźniony, patrzy na zegarek itp. Psycholog, który kocha swoją pracę, która jest dla niego inspiracją, jest skutecznym doradcą. Nie wykonuje jej z musu czy wyłącznie dla pieniędzy.
O tym, jak przygotować się do pierwszej wizyty u psychologa, pisaliśmy więcej tutaj.
Dlaczego wybrałem zawód psychologa? Moja historia. Odpowiada psycholog Michał Stolarczyk.
Moja pierwsza inspiracja: studia inżynierii środowiska
Pierwsze zetknięcie się z tematyką psychologii miało miejsce na przedmiocie psychologia na moich pierwszych studiach – inżynierii środowiska. Zagadnienia poruszane podczas zajęć związane były głównie z psychologią społeczną, która bada i stara się wyjaśnić jak jednostki się zachowują pod wpływem innych ludzi (i wyobrażeń o nich) i jakie reakcje przejawiają w kontakcie z innymi. Przedmiot opierał się na książce (którą z czystym sumieniem mogę polecić nawet dziś) E. Aronsona, R. M. Akerta, T. D. Wilsona „Psychologia społeczna”.
Pokazane w niej hipotezy, wnioski z eksperymentów, realne oddziaływanie jednostek na siebie – to wszystko silnie na mnie wpłynęło i stanowiło inspirację. Uświadomiłem sobie prawa rządzące ludzką psychiką (albo przynajmniej tak mi się wydawało ;)) oraz to, że poprzez wiedzę naukową da się przewidzieć mechanizmy sterujące ludzkim zachowaniem oraz wpływać na nie. Podejście racjonalne, logiczne i naukowe bardzo mi odpowiadało, bo taki wówczas byłem.
Zawód psychologa – pierwszy krok
Podjąłem więc wysiłek i spróbowałem dostać się na studia psychologiczne. Udało się, jednak studia nie były już w całości tak klarowne, inspirujące i nie dawały tak jednoznacznych odpowiedzi. Owszem, były przedmioty głęboko mnie zajmujące, ale były też takie, które nie były interesujące w ogóle (albo były prowadzone w nieinteresujący sposób) lub prezentowały odmienne podejście niż to, które założyłem i znałem z mojego pierwszego zetknięcia z psychologią. Całość studiów była mieszanką różnorodnych, nierzadko sprzecznych ze sobą koncepcji, z których część opierała się na podejściu i metodologii naukowej, a część była rodzajem traktatów filozoficznych oraz wierzeń i przekonań ich autorów – bez żadnej lub niemal żadnej weryfikacji empirycznej. Ogólnie rzecz ujmując: studia psychologiczne okazały się ostatecznie raczej rozczarowujące w stosunku do początkowych oczekiwań.
Coaching
Właściwe podejście i rozwój psychologicznej pasji zapoczątkował kontakt z obszarem coachingu, w ramach koła naukowego PRAGMA. Prowadził je mój kolega z roku Jasiek, którego serdecznie z tego miejsca pozdrawiam i dziękuję, bo to doświadczenie mocno wpłynęło na moje życie zawodowe. Jasiek przygotował kilkumiesięczny kurs coachingu, przekazując nam niezbędną w tym zakresie wiedzę (np. modele prowadzenia sesji, sposoby określania celów, założenia relacji coach-klient). Jednak najważniejsze było to, że ćwiczyliśmy prowadzenie realnych sesji coachingowych: uczyłem się zadawać odpowiednie i adekwatne pytania, aktywnie słuchać, pobudzać kreatywne myślenie drugiej osoby i inspirować ją do stawiania sobie celów i poszukiwania rozwiązań doświadczanych wyzwań i problemów.
Moja nieustająca inspiracja: zawód psychologa
W mojej obecnej praktyce nadal dużą przyjemność sprawia mi słuchanie ludzi, wzmacnianie ich motywacji, ukierunkowywanie ich myślenia na cel i szukanie rozwiązań. Mój obecny zawód psychologa pozwala widzieć efekty podejmowanych decyzji, które moi klienci podjęli przy mojej pomocy, ale zupełnie świadomie i samodzielnie. Jestem towarzyszem nowej drogi – nie pociągowym, który sam ciągnie lub popycha wszystko do przodu.
Znalezienie przyjemności w pracy i aktywności = satysfakcja zawodowa. Ja odkryłem to na 2-3 roku studiów, mając 22 lata. Przekucie tego na praktykę zajęło mi trochę dłużej, bo dobrych kilka lat, a stabilne funkcjonowanie na rynku jest możliwe dopiero od 2 ostatnich lat. Mnie zajęło to kilkanaście lat, na pewno da się szybciej. 🙂 Ważna jest podstawa, która tworzy naszą relację z pracą. Bez zainteresowania i pasji może być trudno długo wytrwać (pamiętajmy, że praca zawodowa trochę nam tego życia zabiera, więc fajnie, jeśli będzie przyjemnością, a nie karą).
Kilkaset odbytych sesji, wiele kursów coachingowych, psychologicznych – moja praca, czyli zawód psychologa i moje doświadczenie nieustannie się zwiększa i zmienia, ale przyjemność z wykonywanej pracy – wciąż pozostaje na takim samym poziomie. Tego życzę i Wam!
Jeśli jesteś aktualnie w momencie, w którym nie wiesz w którą stronę podążać, potrzebujesz wsparcia psychologicznego i zawodowego, to świetnie trafiłeś. Umów się na konsultację i sprawdź, jak mogę Ci pomóc!
Kiedy psycholog może być mi potrzebny? Kiedy warto rozważyć terapię?
Kiedy powinno się iść na terapię, do psychologa czy psychoterapeuty? Czy wyrażenie „powinno się” użyte jest tutaj prawidłowo? Nie do końca odpowiada mi tutaj słowo określające powinność. Mówię tu także o tym dlatego, że to musi być zawsze nasza decyzja. Chcę i mogę – to jest ważne, powinność już niekoniecznie. Możemy sugerować się opiniami bliskich nam osób, szczególnie jeśli mówimy tutaj o głębokich zaburzeniach, często trudnych do subiektywnej oceny. Ale może na potrzeby tego artykułu zamieńmy to pytanie. Tak więc kiedy psycholog może okazać się pomocny? Kiedy warto rozważyć terapię?
Kiedy warto rozważyć terapię?
Nikt nie może dać jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, ponieważ to do nas należy ostateczna decyzja kiedy udać się do psychologa. Jeśli jednak:
doznajemy trudności emocjonalnych, często dotkliwych i utrudniających codzienność. Dopadają nas spadki nastroju, wydłużony smutek, brak kontroli złości, zachowania irracjonalne i nieadekwatne do sytuacji, poczucie gniewu, wstydu i brak zrozumienia dla samego siebie;
odczuwamy dolegliwości cielesne, które nie znajdują wytłumaczenia w medycynie, chociażby te wynikające z długotrwałego stresu np. problemy żołądkowe, napięcia mięśni, bóle głowy;
występują częste, nawracające i nieustające sytuacje konfliktowe z udziałem naszym i naszych bliskich (członkowie rodziny, partner, przełożony). Ogólnie mówiąc: relacja z drugą osobą jest dla nas źródłem stresu i ciągłych komplikacji;
chcemy skonsultować kwestie dotyczące wychowania i prawidłowego rozwoju naszych dzieci;
dotyka nas samotność, wbrew naszej woli. Nie jestesmy w stanie nawiązać długotrwałych i satysfakcjonujących nas relacji przyjacielskich/partnerskich, spotkania towarzyskie nas przerastają;
przeżywamy lub w przeszłości przeżyliśmy kryzysy życiowe np. utrata pracy, traumatyczne wydarzenia np. śmierć bliskiej osoby lub inne, ważne zmiany życiowe, na które może nie byliśmy w pełni przygotowani;
dany temat związany z naszym życiem jest zbyt trudny, mało akceptowalny lub zbyt intymny, by móc porozmawiać o nim z najbliższymi. Przykładem może być tu chęć odłączenia się od toksycznej rodziny i brak bezpiecznych relacji wokół, którym moglibyśmy powierzyć nasze rozważania;
obserwujemy u siebie deficyty poznawcze np. większy niż zwykle spadek pamięci, trudności w koncentrowaniu się, zaburzenia orientacji w czasie i przestrzeni. W takim wypadku warto również skonsultować się z neurologiem lub lekarzem pierwszego kontaktu;
chcemy zaplanować swoją ścieżkę zawodową i karierę (choć w tym przypadku bardziej pomocny może okazać się doradca zawodowy lub konsultant kariery)
możemy zastanowić się, czy nie jest to odpowiedni moment na taką decyzję.
Kiedy warto rozważyć terapię? Rola psychologa
Psycholog może nam pomóc zarówno tylko w jednej, danej kwestii życiowej lub w wielu aspektach. To nasz spowiednik lub – przyjaciel na wynajem. Ktoś kto (przynajmniej z założenia) powinien zaangażować się w rozmowę, okazać nam przychylność, pomóc uporządkować myśli. Psycholog nie ma wykształcenia, żeby rozwiązywać problemy za nas, ale ma szereg kompetencji, by pomagać otwierać oczy na te sprawy, które są dla nas niezauważalne. Jego doświadczenie, znajomość wielu perspektyw czy wiedza medyczna pozwala na efektywny proces terapii. Psycholog zachęca także do przyjęcia innych perspektyw, ukrytych uczuć i myśli – po prostu, na bycie sobą.
Podsumowując: psycholog wspiera w problemach natury emocjonalnej, trudnych do zniesienia i tych utrudniających codzienne funkcjonowanie. Może pomagać w problemach w relacjach, w kryzysach, sytuacjach stresogennych czy radzić w kontekście prawidłowego rozwoju dzieci. Psycholog wspiera w przejściu przez autodiagnozę – czyli czy nasz sposób postrzegania rzeczywistości działa poprawnie. Wielu dobrych specjalistów możesz znaleźć m.in tutaj.