Konsultant kariery – dlaczego warto skorzystać z jego usług?
Optymalizacja kariery i rozwój zawodowy – konsultant kariery
Konsultacje kariery stają się coraz bardziej popularne wśród osób, które pragną rozwijać swoją ścieżkę zawodową i osiągać konkretne cele. Dzięki wsparciu specjalisty – konsultanta kariery (inaczej: doradcy kariery, doradcy zawodowego, coacha) zyskujemy nie tylko większą klarowność co do swoich celów, ale też budujemy pewność siebie, która jest kluczowa na dynamicznym rynku pracy. Dowiedz się, dlaczego warto wiedzieć, czym zajmuje się konsultant kariery!
Zoptymalizowane cele i konkretne efekty
Konsultacje kariery to coś więcej niż zwykła rozmowa o pracy. To proces, który ma na celu osiągnięcie wymiernych rezultatów. W swojej codziennej pracy jako konsultant kariery pomagam klientom zdefiniować cele zawodowe, przeprowadzam potrzebne analizy dotychczasowych osiągnięć i dostarczam narzędzia, które umożliwiają weryfikację postępów. Dzięki temu zyskujemy pewność, że nasze działania prowadzą do konkretnego celu, a ich skuteczność może być mierzalna.
Indywidualne podejście i dopasowane narzędzia
Decydując się na konsultacje ze mną, masz gwarancję, że każda sesja będzie dopasowana do Twoich potrzeb. Podczas konsultacji możesz liczyć na profesjonalne wsparcie w podejmowaniu decyzji zawodowych, analizę rynku pracy oraz narzędzia, które pomogą Ci w samorozwoju. Narzędzia, które wykorzystuje podczas pracy to m.in. testy osobowości, analizy SWOT czy symulacje rozmów kwalifikacyjnych, by pomóc w efektywnym planowaniu kariery.
Dostępność i elastyczność
Usługi konsultanta kariery możesz znaleźć zarówno w formie stacjonarnej, jak i online. Ja oferuję obie opcje. W Krakowie przyjmuję klientów w trzech dogodnych lokalizacjach: przy ul. św. Filipa 23, Łobzowskiej 16 oraz Powroźniczej 6. Jeśli jednak preferujesz sesje zdalne, konsultacje online odbywają się na popularnych platformach takich jak Google Meet czy Skype. Taka elastyczność pozwala na wygodny dostęp do specjalistycznej pomocy, niezależnie od Twojego miejsca zamieszkania.
Kluczowe korzyści płynące ze współpracy z konsultantem kariery
Zwiększona pewność siebie – dzięki wsparciu profesjonalisty zyskasz większą wiarę we własne możliwości.
Szybsze osiąganie celów – pomogę Ci skutecznie planować działania.
Lepsze zrozumienie rynku pracy – dzięki analizom i raportom będziesz na bieżąco z aktualnymi trendami.
Skuteczna identyfikacja swoich mocnych stron – z pomocą testów i analiz odkryjesz swoje największe atuty zawodowe.
Jeśli czujesz, że potrzebujesz wsparcia w rozwoju zawodowym, umów się na konsultację i sprawdź, jakie efekty może przynieść taka współprac. Więcej informacji znajdziesz na stronie: konsultantkariery.pl.
Model GROW to użyteczne narzędzie, które często jest stosowane przez konsultantów kariery. Również i ja z niego korzystam podczas pracy z klientami, którzy mają trudność ze sprecyzowaniem celu i rozplanowaniem go.
Na czym polega model GROW? Opiera się on przede wszystkim na opracowaniu planu, który doprowadzi nas do osiągnięcia celu.
Model GROW: na czym polega?
Bardzo pomocne jest zadawanie pytań. Model składa się z czterech etapów pracy:
G – Goal
Oznacza cel, który sobie wybieramy. Zastanówmy się co chcemy osiągnąć, dlaczego chcemy, jak się będziemy czuć, gdy tego dokonamy. Ważne aby cel był konkretny, klarowny i możliwy do zrealizowania. Musi też być mierzalny, abyśmy wiedzieli ile jeszcze czasu pozostało do jego osiągnięcia.
R – Reality
Oznacza rzeczywistość, czyli naszą obecną sytuację życiową i zasoby. Istotne jest aby określić nasz stan początkowy. Przy tym może pomóc zadawanie pytań – jakie są przeszkody w realizacji celu, czy mamy odpowiedni stan wiedzy i umiejętności do jego osiągnięcia, jakie zmiany trzeba wprowadzić.
O – Opportunity
Oznacza możliwości, czyli nasze opcje, którą pomogą nam osiągnąć cel. Na tym etapie robimy burzę mózgów i zadajemy sobie pytania kto może pomóc, jakie działania na początku należy podjąć, jakie narzędzia można zastosować.
W – Will albo Way
Na tym etapie opracowujemy szczegółowy plan działania, aby móc zrealizować cel. Należy zastanowić się nad terminem podjęcia działania, czego potrzeba do osiągnięcia celu, jakie dzięki temu uzyskamy korzyści, kiedy możemy zacząć wdrażać plan.
Szczerze polecam zastosowanie modelu GROW, bowiem i ja i moi klienci zauważyliśmy pozytywne rezultaty po opracowaniu planu z udziałem tego narzędzia. Wystarczy długopis, kartka i pomysł. 🙂
A czy Ty kiedyś korzystałeś z tego modelu? Jakie rezultaty osiągnąłeś/aś? Podziel się opinią. Przeczytaj też więcej na temat samorozwoju w innych artykułach na naszym blogu.
Konsultant kariery nie był moim pierwszym pomysłem na życie. Nie był nawet drugim. Skąd się więc wziął i jak na to wpadłem? A może moja historia pomoże i Tobie – w odnalezieniu własnej ścieżki zawodowej? Jeśli jesteś ciekawy/a to stoi za ta nazwą – zapraszam!
Na początku chcę wyraźnie zaznaczyć fakt, że Konsultant kariery nie jest zawodem zdefiniowanym, jasno regulowanym i określonym prawnie. Jest wiele osób/specjalistów, które tytułują się w ten czy podobny sposób i kariera zawodowa jest ich głównym tematem działań (coach kariery, doradca kariery, career consultant), jednak nie jest to zawód z określonymi prawnie wymaganiami i umiejętnościami, które trzeba spełnić, by móc go wykonywać.
Nazwę wymyśliłem samodzielnie, ale istnieje prawdopodobieństwo, że istniała już wcześniej. Niezależnie od tego, nazwa Konsultant kariery najlepiej opisuje moja rolę, zadania i misję, jaką chcę wykonywać i przedstawiać, najlepiej też określa moje indywidualne podejście do tematu kariery i rozwoju.
Konsultant kariery – początki i pierwsze fundamenty
Określenie to powstało mojej głowie w roku 2014. Jak do tego doszło? Kluczowym punktem na tej drodze było zetknięcie się z coachingiem. W trakcie moich studiów psychologicznych, w ramach aktywności w Kole Nauk Psychologicznych “Pragma”, mój Kolega Jan, poprowadził kilka spotkań mini kursu dotyczącego podstaw coachingu, który bazował na podejściu ugruntowanym w latach ‘80-tych przez Johna Whitmore’a (jedna ze sztandarowych jego publikacji to “Coaching for performance”). Jan poznał to podejście dzięki naszemu wspólnemu koledze, który odbywał staż zawodowy w Wielkiej Brytanii. Współpracował tam z menedżerami, którzy w swojej praktyce zawodowej stosowali coachingowe narzędzie wspierania pracowników i zarządzania zespołem.
Wspomniany wyżej kurs coachingowy pozwolił mi na dogłębne poznanie podstaw i bazowych zasad coachingu oraz, klasycznego już, modelu pracy z klientemGROW. Miałem również okazję doświadczyć coachingu na sobie, a także go praktykować – ćwiczyliśmy bowiem w parach lub trójkach zarówno elementy tego procesu, jak i jego całość.
Mimo że były to dopiero początki, a osoba, która nas uczyła, sama niedawno poznała podstawy coachingu, zdobyta na tym kursie wiedza oraz zbudowane nawyki uważam do dziś za bardzo solidne. Wszystko, czego się wtedy nauczyłem stosuję w mojej aktualnej praktyce; stanowi to niejako fundament, na którym budowałem inne umiejętności i swoją dalszą karierę. Sam również miałem wielokrotnie okazję uczyć coachingu (studentów psychologii, doradców zawodowych, nauczycieli) i też od tej, trenerskiej strony, miałem okazję zobaczyć, że ta wstępna i bazowa wiedza była fundamentalna i stanowiła wystarczającą bazę, aby posługiwać się tą metodą w codziennej pracy.
Decyzja, która zmieniła wiele
Wtedy też pierwszy raz poczułem, że takie spotkania, rozmowy 1:1, aktywne słuchanie i zadawanie pytań, pomoc w ustaleniu celów, potrzeb, odkrywanie zasobów drugiej osoby, dostrzeganie pomijanych wartości, tworzenie przestrzeni do szukania rozwiązań bardziej niż dawania rad, ustalenie mierzalnych celów jest czymś, co sprawia mi przyjemność oraz że chciałbym “z tego żyć” i w taki sposób pomagać ludziom.
Moje doświadczenie i wiedza zawodowa w zakresie wspierania rozwoju innych to oczywiście nie tylko ten jeden kurs coachingu. Ukończyłem również studia psychologiczne (i uzyskałem w 2009 roku tytuł magistra psychologii), całoroczny kurs coachingu i psychoterapii krótkoterminowej nastawionej na rozwiązania oraz Szkołę Profesjonalnego Coachingu (ukończoną w 2010). Ostatnia pozycja wniosła w moje doświadczenie naprawdę wiele ważnych lekcji. Szkoła, pod merytorycznym nadzorem Leszka Zawlockiego, pozwoliła mi uzyskać certyfikat coacha, który po latach praktyki i superwizji przedłużyłem bezterminowo.
Co jest ważne dla mnie w mojej praktyce?
Uczyłem się coachingu w wielu miejscach, lecz dość szybko przeszedłem też do własnej praktyki. Początkowo bezpłatnej lub za niewielkie kwoty, później – w miarę nabywania doświadczenia i pozytywnych efektów współprac – zacząłem pobierać za sesje standardowe, “rynkowe” stawki (choć nigdy nie uważałem i nie uważam za rozsądne i uzasadnione, aby np. za godzinne spotkanie brać 500 zł czy więcej).
Główną i do dziś ważną dla mnie zasadą, którą wyniosłem z praktykowania coachingu jest to, że sednem pracy pomocowej jest nastawienie na cel i wsparcie klienta w jego określeniu, otwartość na świat i osobę klienta, umiejętne pytania, wspieranie klienta w szukaniu przez niego rozwiązań oraz przezwyciężaniu swoich barier. A zatem nie jest wcale tak ważne i cenne dla klienta udzielanie mu bezpośrednich porad, lecz raczej proponowanie mu ćwiczeń odpowiednio dopasowanych do jego sytuacji, potrzeb i tematu, stawianie odpowiednich pytań, zwiększanie świadomości własnych zasobów, łączenie różnych elementów poprzez stymulację (dialog) jego myślenia.
Ukierunkowanie drogi coachingowej – Konsultant kariery
Będąc aktywnym uczestnikiem polskiego rynku usług coachingowych, szybko zorientowałem się, że wielu coachów specjalizuje się w określonej dziedzinie (np. biznesie, wspieraniu menedżerów, pracy z parami, dbaniem o zdrowie etc.). Bardzo długo traktowałem to jako zwykły zabieg marketingowy i nie stosowałem go u siebie. Jednak w ramach rozwijającej się praktyki zacząłem dostrzegać, że im lepiej znam jakiś obszar, tym lepiej rozumiem wyzwania z jakimi zwykle mierzą się moi klienci i tym lepiej im pomagam. Wąska specjalizacja coacha wpływa więc, moim zdaniem, na skuteczność jego pracy. Aspekt marketingowy przestał mi się też wydawać całkiem nieważny. W początkowej praktyce coacha, kiedy było to moje dodatkowe zajęcie, któremu nie poświęcałem tyle czasu i uwagi, by go odpowiednio rozwijać i promować, nie miało to wielkiego znaczenia, ale z czasem okazało się, że szeroki zakres działań tak naprawdę ostatecznie nie trafia do nikogo. Pomijając aspekt finansowy, ja po prostu lubiłem pomagać moim klientom, w związku z czym chciałem takiej pracy mieć więcej, a do tego potrzebni byli (i są nadal ;)) klienci! Stało się więc dla mnie ważne, aby tak prezentować moją usługę, aby jak najwięcej osób chciało z niej korzystać.
Inna droga coachingu
Zaszła więc u mnie zmiana mentalna i zacząłem zastanawiać się nad swoją “specjalizacją”. Było to w okresie 2013/2014 roku, gdy pracowałem jako specjalista ds. organizacji szkoleń w projekcie “Zawodowi Sprzedawcy”. Zajmowaliśmy się w nim tematyką sprzedaży: doradztwem dla firm w procesach sprzedażowych, telemarketingiem, w tym w pozyskiwaniem tzw. leadów. Działając tam, poznałem m.in. schemat prowadzenia rozmowy handlowej. Uświadomiłem sobie, że proces ten jest podobny do procesu poszukiwania pracy. Zacząłem widzieć wyraźne analogie między obiema aktywnościami, np. kompetencje kandydata to jakby produkt/usługa, cv to jakby oferta handlowa, rozmowa kwalifikacyjna jest jak rozmowa sprzedażowa z potencjalnymi nabywcami.
Podobne mogą być (lub przynajmniej powinny) działania późniejsze – w przypadku sprzedaży mamy tzw. follow-up, czyli wracanie do potencjalnego klienta i próba dopilnowania, aby zapoznał się z ofertą, podjął decyzję, podzielił się z nami swoimi obiekcjami, a ostatecznie, aby kupił/podpisał umowę. Z kolei po odbytej rozmowie rekrutacyjnej również dobrze jest przypomnieć się i dążyć do uzyskania informacji na jakim etapie jest rozpatrywanie naszej aplikacji, a w przypadku odrzucenia naszej kandydatury bardzo ważne jest podjęcie próby uzyskania jakiejś informacji zwrotnej.
Skoro więc posiadałem unikatowe spojrzenie na proces poszukiwania pracy, wywodzące się ze sprzedaży i przedsiębiorczości, a ponadto tak się złożyło, że sfera zawodowa i aktywność zadaniowa zawsze bardziej mnie interesowała niż inne sfery życia, więc na niej postanowiłem się skupić i ją obrać jako obszar specjalizacji.
Konsultant kariery jako moja specjalizacja
Specjalizacja, czyli tematy, na których koncentruję się w pracy z Klientami to jedno, jednak przewartościowaniu ulegało również podejście do samej stosowanej metody. Zacząłem bowiem wyraźnie widzieć i nazywać wady coachingu (tego, którego byłem uczony i który poznawałem poprzez grupy dyskusyjne, warsztaty czy superwizje). Nacisk kładło się w nim na to, aby nie doradzać klientowi, nie sugerować mu niczego i nie podpowiadać. Głównymi “narzędziami” pracy były odpowiednio zadawane pytanie oraz aktywne słuchanie. Były to sposoby bezwzględnie skuteczne, jednak – w mojej ocenie – bardzo często ograniczające i niewystarczające. “Zakaz” dzielenia się z klientem własnym punktem widzenia, proponowania swoich pomysłów, konfrontowania go z naszym oglądem sytuacji – słowem ograniczanie możliwości kreatywnego dialogu dwóch / dwojga ludzi, w mojej ocenie był stratą na jakości.
Co ciekawe, czuli to i komunikowali sami klienci. “W branży” dochodziło nierzadko do sytuacji, że coachowie oficjalnie promowali takie postawy “niedoradzania”, ale w praktyce okazywało się, że ich klienci chcieli i potrzebowali innych metod pracy, a więc na realnych sesjach pracowali oni z klientami inaczej. Zacząłem sobie uświadamiać, że taki “czysty”, niedyrektywny coaching jest dla osób, które mają wysoką motywację do zmiany i nienaganne kompetencje i które potrzebują krótkoterminowego, wręcz punktowego wsparcia. W realnym życiu takich osób jest niewiele. Większość klientów ma motywację zmienną, niższe kompetencje, nierzadko nie posiada wszystkich potrzebnych zasobów, aby osiągnąć cel i nie można o nich bez wahania powiedzieć, że są całkiem zdrowi psychicznie. Nie oznacza to, że chorują, nie oznacza nawet, że ściśle spełniają kryteria jakichś zaburzeń osobowości i zachowania, jednak pewne oznaki takich problemów można u nich dostrzec. W takiej zaś sytuacji “czysty” coaching w mojej ocenie się po prostu nie sprawdza i jest nieefektywny. Potrzebny jest inny i szerszy zestaw “narzędzi” i metod pracy.
Odpowiedź na potrzeby klientów
Moim pomysłem na rozwiązanie tego problemu, było połączenie kilku obszarów działania w jedną usługę:
oddziaływania doradcze (głównie doradztwo zawodowe i biznesowe),
niedyrektywny coaching,
elementy psychoedukacji, psychoterapii i poradnictwa psychologicznego (praca z emocjami, nastrojem, myślami, sięganie do przeszłości, pokazywanie klientowi mechanizmów i schematów sterujących jego wyborami, działaniami, a szerzej – życiem),
elementy treningu umiejętności (często z wykorzystaniem kamery wideo), którego celem jest rozwinięcie pewnych konkretnych kompetencji i nawyków. .
I podkreślę tutaj raz jeszcze, że opisane wyżej podejście nie jest przeznaczone do leczenia różnego rodzaju problemów psychologicznych i behawioralnych jak zaburzenia lękowe, depresyjne, uzależnienia, zaburzenia osobowości itd. Jest ono nadal przeznaczone do wspierania ludzi generalnie bardziej zdrowych, w obszarze przede wszystkim rozwoju ich karier i poprawy satysfakcji z życia zawodowego
Gdy zdałem sobie sprawę, że coaching nie jest wystarczający, aby skutecznie pomagać Klientom — przestałem się nim tytułować. Na pewno zbiegło się to z tym, że coraz więcej coachów, z którymi miałem styczność w internecie, w mediach społecznościowych czy na warsztatach, głosiło poglądy, z którymi nie chciałem być utożsamiany (pseudonauka, szamanizm, new age). Coaching był też coraz częściej utożsamiany (to akurat nie jest wina środowiska coachingowego) z mowami motywacyjnymi, najczęściej nastawionymi na krótkoterminowy zastrzyk energii i motywacji, ale bez dawania wiedzy czy narzędzi, a przede wszystkim bez oferowania wsparcia do tego, aby utrzymać ten stan dłużej. Choć wiedziałem, że coaching to pojemna dziedzina, to jednak wolałem wziąć z tego obszaru tylko to, co według mnie jest dobre i słuszne, co sprawdza się w praktyce, a przede wszystkim – co było potrzebne moim klientom.
Konsultant kariery dziś
Obecnie przedstawiam się jako psycholog i konsultant kariery. Psycholog dlatego, że w swojej codziennej pracy posiłkuję się wiedzą psychologiczną – głównie z obszaru psychologii pracy i organizacji, elementów psychologii klinicznej, a także zupełnie podstawowych zagadnień jak psychologia osobowości, procesy emocjonalno-motywacyjne czy psychologia społeczna. W razie potrzeby udzielam też moim klientom wsparcia kryzysowego, ale potrafię rozpoznać poważniejszy problem i zalecić wizytę u specjalisty od zdrowia psychicznego (psychoterapeuta, psychiatra).
Konsultant kariery wskazuje natomiast mój główny obszar specjalizacji. Udowadnia, że mój styl pracy lokuję gdzieś pomiędzy niedyrektywnym coachingiem, w którym wszystko wychodzi (poprzez pytania i aktywne słuchanie) od Klienta, a “twardym” doradztwem (zawodowym), w którym często mówi się klientowi co, gdzie i jak ma zrobić oraz do czego ma predyspozycje i gdzie się najlepiej zrealizuje (skąd niektórzy doradcy zawodowi biorą niezachwianą pewność, że mogą takie rzeczy “wiedzieć” – nie mam pojęcia). Niektórzy klienci – sam tego doświadczyłem – oczekują bardziej dyrektywnego prowadzenia. Często jednak po prostu nie jest to możliwe. Może w niektórych innych branżach jest inaczej, np. w prawie. Tutaj adwokat czy radca prawny muszą rozwiązać problem klienta w ramach istniejących przepisów. Podobnie z doradcą podatkowym. Mamy tu więc jakiś “twardy” punkt odniesienia, a więc przepisy prawa.
W przypadku kariery zawodowej – nie da się powiedzieć jak dobrze wybrać, bo takiego “twardego” punktu odniesienia nie ma. Ostatecznie decyduje wdrożenie planu w działanie i sprawdzenie jak on “spracuje”, a decyzja musi być ostatecznie zawsze po stronie klienta.
Doradcą zawodowym nie chciałem i nie chcę określać się z jeszcze jednego powodu. W czasie kiedy miałem te wszystkie przemyślenia oraz podejmowałem decyzję jak określać to, co robię, był to zawód regulowany, wymagający ukończenia studiów podyplomowych. Potem co prawda to się zmieniło, jednak poniekąd z szacunku do tej profesji (a poniekąd też wskutek całkiem nierzadkich, negatywnych skojarzeń z tą profesją jako związaną bezpośrednio z urzędami pracy, szkołami, a więc instytucjami państwowymi, bezrobociem, niekoniecznie wysoką jakością w efekcie) uznałem, że skoro nie mam dyplomu doradcy zawodowego, to tym doradcą nie będę się określał.
Ostatecznie więc – na przełomie 2014/2015 roku powstała nazwa “Konsultant kariery” i myślę, że tak już pozostanie. 🙂 Jeśli moja historia przekonała Cię do mojej osoby i metod, które stosuję oraz chcesz skorzystać z usług doradczych – zapraszam na moją stronę.
Jak wygląda planowanie ścieżki kariery, gdy „kompletnie” nie wiem, co chcę robić zawodowo?
Jak zaplanować ścieżkę kariery zawodowej? Nie jest to przepis na ciasto… 🙂 i nie jest to również proces w pełni zindywidualizowany. Jest natomiast kilka sposobów, by planowanie ścieżki kariery przeprowadzić skutecznie.
Planowanie ścieżki kariery – odpowiednie pytania
Najistotniejsze w pomocy klientowi jest zadawanie odpowiednich, nakierowujących pytań i podążanie za odpowiedziami, ponieważ każda z tych odpowiedzi może zrodzić coraz bardziej sugestywne i ciekawsze pytania. W sytuacji, gdy klient nie wie, czym chciałby się zajmować, co go cieszy lub jakie ma perspektywy, często trzeba sięgnąć głębiej do źródła takich problemów, jednak teraz skupimy się na samym procesie planowania ścieżki zawodowej. Chciałem tę kwestie jednak tutaj podkreślić, by zaznaczyć, że problemy zawodowe często są odzwierciedleniem tych nieprzepracowanych i niezauważonych kwestii dotyczących naszej kondycji psychicznej. Indywidualne podejście sprawia, że proces panowanie ścieżki zawodowej nie może być przeprowadzony za pomocą prostego algorytmu. Nie da się więc ułożyć do niego jednej, zawsze pasującej instrukcji.
Pytania za każdym razem muszą być trafnie dobrane do konkretnego klienta. Nie oznacza to natomiast, że nie mogą się one w wielu przypadkach powtarzać. Zaczynając cały ten proces planowania ścieżki kariery staram się dowiedzieć, co klient mógłby w tym temacie podświadomie już wiedzieć.
Pytania, które najczęściej zadaję na początku planowania ścieżki kariery:
Co myślisz, że wiesz o swojej sytuacji zawodowej?
Czego na pewno nie chciał/abyś robić?
Jakie opcje do tej pory rozważałeś/aś?
Co robiłe/aś w tym temacie?
Czy z kimś już o tym wcześniej rozmawiałe/aś?
Czy ktoś Ci coś radził?
Jak zaplanować ścieżkę kariery?
Moja pomoc – Konsultanta Kariery – opiera się m.in. na zadawaniu dopasowanych pytań. Poprzez te pytania oraz odpowiedzi na nie udzielone próbuję znaleźć w głowie klienta myśli, które sugerują, że postawił już pierwsze kroki w planowaniu ścieżki kariery, nawet nieświadomie.
Zresztą – nie spotkałem się nigdy z osobą, która nie wiedziałby kompletnie nic w tym temacie.
Zawsze pytam o edukację i zainteresowania – to już daje nam dużo przydatnych informacji. Ważne, by klient czuł się swobodnie w rozmowie, mógł się otworzyć i z moją pomocą zajrzeć w głąb siebie, dochodząc przy tym do ciekawych i inspirujących wniosków.
Sęk również jest w tym, by traktować doświadczenia ludzi „szeroko”. Szukamy pomysłów i inspiracji – np. klient przeczytał ciekawą książkę, w niej zainteresowała go dana postać lub jej zawód. To już daje jakieś sugestie, w którą stronę mógłby pójść.
Planowanie ścieżki kariery – odrzucone pomysły
Próbuję wykorzystać odpowiedzi na moje pytania również tak, by rozwiązać problemy dotyczące ścieżek, których klient nie wybrał, mimo iż już nad nimi myślał i je rozważał. Omawiamy, co było przeszkodą stojącą na ich drodze i próbujemy ją rozwiązać.
Szukanie odpowiedniej ścieżki może również polegać na wykonywaniu zadań, które zbliżą klienta do jego optymalnego zawodu np. porozmawiać z osobą, która się tym zajmuję lub przejrzeć sylabus studiów związanych z tym kierunkiem, poszukać w Internecie informacji na temat tego zawodu.
Kolejnym elementem może być wykonywanie testów sprawdzających preferencje zawodowe, wartości czy umiejętności, które pozwolą bardziej przyjrzeć się sobie (więcej o takich testach pisaliśmy tutaj). Ostatecznie próbujemy wyłonić z tych rozmyślań konkretne działania, by móc postawić kolejne kroki na ścieżce zawodowej np. zapisanie się na kurs, studia, aplikacja na stanowisko, praktyki.
Wszystko zależy od miejsca i sytuacji klienta. Trzeba odświeżyć w kliencie ten fundament, który sam kiedyś stworzył i zacząć budować na nim kolejne elementy.
Jeśli jesteś w sytuacji, w której trudno Ci obrać odpowiedni kurs, z chęcią pomogę ci na konsultacji!
Czy moja biegłość w pomaganiu Klientom w poprawianiu ich sytuacji zawodowej pomaga mi lepiej “ogarniać” własną karierę? Nie jest to takie proste i oczywiste, jakby na pierwszy rzut oka się wydawało. Kariera zawodowa to zbiór wielu elementów, wcale nie trudnych. Jednak teoria nie zawsze idzie z praktyką w parze.
Zacznę może od najważniejszego moim zdaniem wyzwania, jakim jest kwestia braku odpowiedniego dystansu do samego siebie. Jest to problem, który jest praktycznie nie do przeskoczenia. Łatwiej jest doradzać i prowadzić kogoś w stronę autorefleksji niż zrobić to dla samego siebie. Oczywiście, w jakimś sensie, jestem w stanie wspierać samego siebie, jednak napotykam tu na poważne ograniczenia.
Kolejną kwestią, jaką trzeba wziąć pod uwagę jest to, że Klient przychodząc do mnie z prośbą o pomoc w poukładaniu jego życia zawodowego, najczęściej nie oczekuje ode mnie prowadzenia za rękę, a nawet jeśli oczekuje, to zwykle go nie otrzyma. To na nim spoczywa główny ciężar dokonania analiz, przemyśleń czy refleksji dotyczących jego kariery zawodowej. To on ostatecznie musi przełamać swoje ograniczenia, które nie pozwalają mu iść do przodu. W końcu to on podejmuje ostateczne decyzje, działania i ponosi ich konsekwencje. Oczywiście wspieram go w tym procesie, dyskutujemy o jego wątpliwościach, przewidywaniach, blokadach, podjętych wyborach, działaniach oraz ich decyzjach, jednak ostateczny ciężar wdrożenia tego spoczywa na Kliencie.
A teraz jak się to ma do pomagania samemu sobie? Otóż jak widać przemyślenie swojego życia zawodowego, wyciągnięcie wniosków czy podjęcie decyzji to jedno, a wdrożenie ich w życie to drugie. Wielu moich Klientów może być przecież w lepszej sytuacji niż ja, ponieważ może posiadać kompetencje lub predyspozycje osobowościowe, których ja nie posiadam, a które są bardzo przydatne w szybkim i efektywnym rozwoju kariery. Współpraca ze mną pomaga im je sobie uświadomić i zaplanować, jak je wykorzystać. Jeśli jednak ja ich nie posiadam, to nawet najlepsze narzędzia autorefleksji nic nie dadzą, bo nadal tych kompetencji mieć nie będę.
Niewiedza czasem pomaga
Pracując z Klientem i nie mając wszystkich (a w zasadzie większości) informacji na temat życia zawodowego tej osoby, na temat jej doświadczeń, w tym na temat wielu porażek i sukcesów, sposobów radzenia sobie z tymi kwestiami, emocjonalności, charakteru czy preferencji – jest mi łatwiej. Sytuacja zawodowa tej osoby rysuje mi się często jaśniej, wyraziściej, nie ma w niej tylu niuansów czy wątpliwości.
Patrząc na swoje życie, w tym zawodowe, obraz nie jest już tak klarowny, pojawia się więcej znaków zapytania, wątpliwości, półcieni i odcieni szarości. Nie jest to jednoznacznie negatywne, jednak często po prostu utrudnia mi pomaganie samemu sobie, pomimo że bardzo dobrze jestem w stanie pomóc moim Klientom.
Miejmy też świadomość, że konsultacje kariery i biznesu to proces, a więc wymaga on regularności i czasu – tak jak np. trening sportowy. Żeby pomagać samemu sobie, musiałbym także sobie (tak jak to robię z Klientami) wyznaczyć czas na spotkania i rozmowy z sobą samym. Wiemy z doświadczenia, że nie jest to sprawa łatwa, a ja nie jestem wyjątkiem. Gdyby praca samodzielna była względnie łatwa, ludzie nie korzystaliby tak masowo z kursów nauki języka czy wsparcia trenera personalnego – uczyliby się i ćwiczyliby sami. Żeby regularnie i wytrwale pracować z samym sobą, musiałbym mieć nieprzeciętny poziom samodyscypliny w tym zakresie, a raczej tak nie jest 😉
Nie do przecenienia jest również kwestia motywacji do zmiany. Klienci przychodzą do mnie najczęściej wtedy, kiedy ich sytuacja zawodowa wymaga zmiany lub poprawy. Może to być spowodowane presjami zewnętrznymi, ale też sfrustrowanymi potrzebami, które są w nich. Tak czy inaczej są oni całkiem nieźle zachęceni i zmotywowani, aby coś u siebie zmienić. Nie wiedzą jak to zrobić, ale wiedzą, że tego chcą i potrzebują.
U mnie tymczasem może być odwrotnie. Ja mogę wiedzieć jak dokonać zmiany (a przynajmniej jak nad nią pracować), ale może brakować mi motywacji, aby w ogóle wkładać z nią jakiś większy wysiłek.
Z tego, co powyżej zostało powiedziane wynika, że nie jestem w stanie pomagać sobie tak dobrze, jak pomagam moim Klientom. Z tego, że posiadam biegłość w pomaganiu, nie wynika, że moja kariera zawodowa jest i musi być uporządkowana oraz stanowić dla kogoś wzór. Można przytoczyć tu przykład robienia na drutach. Biegłość w tej umiejętności nie powoduje automatycznie, że nosimy swetry czy rękawiczki, które sami sobie zrobiliśmy. Możemy bowiem zwyczajnie nie mieć czasu na robienie swetra dla siebie i wolimy kupić go w sklepie, może być tak, że po godzinach pracy nie chcemy już patrzeć na druty i włóczkę albo tak, że gdy robimy sweter dla siebie, to nic nam się nie podoba i nie możemy tej roboty skończyć.
Klienci też mogą pomóc w budowaniu mojej kariery zawodowej
Nie chcę jednak, aby Czytelnik odniósł wrażenie, że moja biegłość w pomaganiu innym w obszarze kariery zawodowej w ogóle mi się do niczego nie przydaje. Tak nie jest.
Ważną korzyścią, którą odnoszę z pomagania moim Klientom, jest to, że praca z nimi stanowi niewyczerpywalne źródło inspiracji. Inspiracje tym, co mówią i myślą moi Klienci, tym, w jaki sposób podchodzą do swojej sytuacji, jakie znajdują rozwiązania, jak przezwyciężają trudności. Daje mi to często motywację i nowe spojrzenie na to, jak mogę rozwiązać własne trudności i dylematy.
Fakt, że znam pewne gotowe narzędzia wspierające rozwój zawodowy, to że towarzyszyłem setkom Klientów w poprawianiu ich sytuacji zawodowej sprawia, że mam w głowie pewne gotowe i sprawdzone schematy myślenia, które wystarczy “tylko” wypełnić własną treścią.
Nie jestem ideałem, ale…
Aby przejść skutecznie i w pełni pomóc sobie samemu, musiałbym znaleźć czas, aby regularnie pracować z samym sobą. Gdybym tak robił, to zapewne udzieliłbym sobie o wiele lepszego wsparcia niż byłaby sobie w stanie dać większość osób, choć wciąż pewnie nie tak dobrego, jak pod okiem innego, doświadczonego specjalisty. W tym sensie jestem jak typowy szewc, który bez butów chodzi – same umiejętności nie wystarczą, trzeba jeszcze mieć czas, by te kompetencje wykorzystać dla siebie i swojego pożytku.
Jednocześnie często bywa tak, że nie mając wystarczającej ilości czasu, biorę tylko jakiś wycinek mojej kariery i zadaję sobie ważne pytania o cel jaki chcę osiągnąć, przewidywania w jaki sposób sytuacja może się zmienić czy też najbliższe kroki, jakie mogę podjąć. Moje doświadczenie sprawia, że zwykle wiem nad jakimi kwestiami powinienem się zastanowić i zwykle mam rację. Nie muszę błądzić po omacku, więc też mogę przeznaczyć na te kwestie mniej czasu.
Bycie doświadczonym konsultantem kariery i biznesu daje jeszcze co najmniej jedną dodatkową korzyść – dużo łatwiej mi uznać, że moja sytuacja zawodowa jest czymś, co wymaga uwagi i doskonalenia, łatwiej udaje mi się uchwycić moment, w którym powinienem się zająć u siebie tą sferę, mniej czasu zajmuje mi wyznaczenie sobie realnych celów czy opracowanie sensownego planu działania. Łatwiej orientuję się też kiedy może mi być potrzebne wsparcie z zewnątrz, dość dobrze przychodzi mi określenie swoich potrzeb w tym zakresie, a do tego mam na tyle dobrą orientację w rynku specjalistów z tej dziedziny, że raczej wiem do kogo, kiedy i z czym powinienem się zwrócić.
Odpowiadając więc na postawione w tytule pytanie: Czy moja biegłość w pomaganiu Klientom w poprawianiu ich sytuacji zawodowej pomaga mi lepiej “ogarniać” własną karierę zawodową? Generalnie tak, przy czym nie jest to tak, że moja kariera zawodowa jest idealnie ogarnięta, bez zarzutów oraz jest “wzorem kariery zawodowej” przechowywanym w Międzynarodowym Biurze Miar i Wag w Sèvres pod Paryżem. Praca z samym sobą zwykle nie zastąpi pracy z drugim człowiekiem, zwłaszcza ze specjalistą z tej dziedziny i najczęściej nie jest ona tak efektywna. Odwołując się do wcześniejszej metafory – jestem typem profesjonalisty, który kupuje swetry w sklepie, mimo że wykonuje takie swetry dla innych. W praktyce bardziej mogę zacerować jakąś dziurę lub poprawić jakiś element niż stworzyć dla siebie od zera coś ciepłego na zimę. ;).