Konsultant kariery – jak nim zostałem?

Konsultant kariery – jak nim zostałem?

Konsultant kariery nie był moim pierwszym pomysłem na życie. Nie był nawet drugim. Skąd się więc wziął i jak na to wpadłem? A może moja historia pomoże i Tobie – w odnalezieniu własnej ścieżki zawodowej? Jeśli jesteś ciekawy/a to stoi za ta nazwą – zapraszam!

Na początku chcę wyraźnie zaznaczyć fakt, że Konsultant kariery nie jest zawodem zdefiniowanym, jasno regulowanym i określonym prawnie. Jest wiele osób/specjalistów, które tytułują się w ten czy podobny sposób i kariera zawodowa jest ich głównym tematem działań (coach kariery, doradca kariery, career consultant), jednak nie jest to zawód z określonymi prawnie wymaganiami i umiejętnościami, które trzeba spełnić, by móc go wykonywać.

Nazwę wymyśliłem samodzielnie, ale istnieje prawdopodobieństwo, że istniała już wcześniej. Niezależnie od tego, nazwa Konsultant kariery najlepiej opisuje moja rolę, zadania i misję, jaką chcę wykonywać i przedstawiać, najlepiej też określa moje indywidualne podejście do tematu kariery i rozwoju.

konsultant kariery, kariera zawodowa

Konsultant kariery – początki i pierwsze fundamenty

Określenie to powstało mojej głowie w roku 2014. Jak do tego doszło? Kluczowym punktem na tej drodze było zetknięcie się z coachingiem. W trakcie moich studiów psychologicznych, w ramach aktywności w Kole Nauk Psychologicznych “Pragma”, mój Kolega Jan, poprowadził kilka spotkań mini kursu dotyczącego podstaw coachingu, który bazował na podejściu ugruntowanym w latach ‘80-tych przez Johna Whitmore’a (jedna ze sztandarowych jego publikacji to “Coaching for performance”). Jan poznał to podejście dzięki naszemu wspólnemu koledze, który odbywał staż zawodowy w Wielkiej Brytanii. Współpracował tam z menedżerami, którzy w swojej praktyce zawodowej stosowali coachingowe narzędzie wspierania pracowników i zarządzania zespołem.

Wspomniany wyżej kurs coachingowy pozwolił mi na dogłębne poznanie podstaw i bazowych zasad coachingu oraz, klasycznego już, modelu pracy z klientem GROW. Miałem również okazję doświadczyć coachingu na sobie, a także go praktykować – ćwiczyliśmy bowiem w parach lub trójkach zarówno elementy tego procesu, jak i jego całość.

Mimo że były to dopiero początki, a osoba, która nas uczyła, sama niedawno poznała podstawy coachingu, zdobyta na tym kursie wiedza oraz zbudowane nawyki uważam do dziś za bardzo solidne. Wszystko, czego się wtedy nauczyłem stosuję w mojej aktualnej praktyce; stanowi to niejako fundament, na którym budowałem inne umiejętności i swoją dalszą karierę. Sam również miałem wielokrotnie okazję uczyć coachingu (studentów psychologii, doradców zawodowych, nauczycieli) i też od tej, trenerskiej strony, miałem okazję zobaczyć, że ta wstępna i bazowa wiedza była fundamentalna i stanowiła wystarczającą bazę, aby posługiwać się tą metodą w codziennej pracy.

Decyzja, która zmieniła wiele

Wtedy też pierwszy raz poczułem, że takie spotkania, rozmowy 1:1, aktywne słuchanie i zadawanie pytań, pomoc w ustaleniu celów, potrzeb, odkrywanie zasobów drugiej osoby, dostrzeganie pomijanych wartości, tworzenie przestrzeni do szukania rozwiązań bardziej niż dawania rad, ustalenie mierzalnych celów jest czymś, co sprawia mi przyjemność oraz że chciałbym “z tego żyć” i w taki sposób pomagać ludziom.

Moje doświadczenie i wiedza zawodowa w zakresie wspierania rozwoju innych to oczywiście nie tylko ten jeden kurs coachingu. Ukończyłem również studia psychologiczne (i uzyskałem w 2009 roku tytuł magistra psychologii), całoroczny kurs coachingu i psychoterapii krótkoterminowej nastawionej na rozwiązania oraz Szkołę Profesjonalnego Coachingu (ukończoną w 2010). Ostatnia pozycja wniosła w moje doświadczenie naprawdę wiele ważnych lekcji. Szkoła, pod merytorycznym nadzorem Leszka Zawlockiego, pozwoliła mi uzyskać certyfikat coacha, który po latach praktyki i superwizji przedłużyłem bezterminowo. 

doradca zawodowy, kariera i praca

Co jest ważne dla mnie w mojej praktyce?

Uczyłem się coachingu w wielu miejscach, lecz dość szybko przeszedłem też do własnej praktyki. Początkowo bezpłatnej lub za niewielkie kwoty, później – w miarę nabywania doświadczenia i pozytywnych efektów współprac – zacząłem pobierać za sesje standardowe, “rynkowe” stawki (choć nigdy nie uważałem i nie uważam za rozsądne i uzasadnione, aby np. za godzinne spotkanie brać 500 zł czy więcej).

Główną i do dziś ważną dla mnie zasadą, którą wyniosłem z praktykowania coachingu jest to, że sednem pracy pomocowej jest nastawienie na cel i wsparcie klienta w jego określeniu, otwartość na świat i osobę klienta, umiejętne pytania, wspieranie klienta w szukaniu przez niego rozwiązań oraz przezwyciężaniu swoich barier. A zatem nie jest wcale tak ważne i cenne dla klienta udzielanie mu bezpośrednich porad, lecz raczej proponowanie mu ćwiczeń odpowiednio dopasowanych do jego sytuacji, potrzeb i tematu, stawianie odpowiednich pytań, zwiększanie świadomości własnych zasobów, łączenie różnych elementów poprzez stymulację (dialog) jego myślenia. 

Ukierunkowanie drogi coachingowej – Konsultant kariery

Będąc aktywnym uczestnikiem polskiego rynku usług coachingowych, szybko zorientowałem się, że wielu coachów specjalizuje się w określonej dziedzinie (np. biznesie, wspieraniu menedżerów, pracy z parami, dbaniem o zdrowie etc.). Bardzo długo traktowałem to jako zwykły zabieg marketingowy i nie stosowałem go u siebie. Jednak w ramach rozwijającej się praktyki zacząłem dostrzegać, że im lepiej znam jakiś obszar, tym lepiej rozumiem wyzwania z jakimi zwykle mierzą się moi klienci i tym lepiej im pomagam. Wąska specjalizacja coacha wpływa więc, moim zdaniem, na skuteczność jego pracy. Aspekt marketingowy przestał mi się też wydawać całkiem nieważny. W początkowej praktyce coacha, kiedy było to moje dodatkowe zajęcie, któremu nie poświęcałem tyle czasu i uwagi, by go odpowiednio rozwijać i promować, nie miało to wielkiego znaczenia, ale z czasem okazało się, że szeroki zakres działań tak naprawdę ostatecznie nie trafia do nikogo. Pomijając aspekt finansowy, ja po prostu lubiłem pomagać moim klientom, w związku z czym chciałem takiej pracy mieć więcej, a do tego potrzebni byli (i są nadal ;)) klienci! Stało się więc dla mnie ważne, aby tak prezentować moją usługę, aby jak najwięcej osób chciało z niej korzystać. 

coaching, coach

Inna droga coachingu

Zaszła więc u mnie zmiana mentalna i zacząłem zastanawiać się nad swoją “specjalizacją”. Było to w okresie 2013/2014 roku, gdy pracowałem jako specjalista ds. organizacji szkoleń w projekcie “Zawodowi Sprzedawcy”. Zajmowaliśmy się w nim tematyką sprzedaży: doradztwem dla firm w procesach sprzedażowych, telemarketingiem, w tym w pozyskiwaniem tzw. leadów. Działając tam, poznałem m.in. schemat prowadzenia rozmowy handlowej. Uświadomiłem sobie, że proces ten jest podobny do procesu poszukiwania pracy. Zacząłem widzieć wyraźne analogie między obiema aktywnościami, np. kompetencje kandydata to jakby produkt/usługa, cv to jakby oferta handlowa, rozmowa kwalifikacyjna jest jak rozmowa sprzedażowa z potencjalnymi nabywcami.

Podobne mogą być (lub przynajmniej powinny) działania późniejsze – w przypadku sprzedaży mamy tzw. follow-up, czyli wracanie do potencjalnego klienta i próba dopilnowania, aby zapoznał się z ofertą, podjął decyzję, podzielił się z nami swoimi obiekcjami, a ostatecznie, aby kupił/podpisał umowę. Z kolei po odbytej rozmowie rekrutacyjnej również dobrze jest przypomnieć się i dążyć do uzyskania informacji na jakim etapie jest rozpatrywanie naszej aplikacji, a w przypadku odrzucenia naszej kandydatury bardzo ważne jest podjęcie próby uzyskania jakiejś informacji zwrotnej.

Skoro więc posiadałem unikatowe spojrzenie na proces poszukiwania pracy, wywodzące się ze sprzedaży i przedsiębiorczości, a ponadto tak się złożyło, że sfera zawodowa i aktywność zadaniowa zawsze bardziej mnie interesowała niż inne sfery życia, więc na niej postanowiłem się skupić i ją obrać jako obszar specjalizacji.

coaching, coach krakow

Konsultant kariery jako moja specjalizacja

Specjalizacja, czyli tematy, na których koncentruję się w pracy z Klientami to jedno, jednak przewartościowaniu ulegało również podejście do samej stosowanej metody. Zacząłem bowiem wyraźnie widzieć i nazywać wady coachingu (tego, którego byłem uczony i który poznawałem poprzez grupy dyskusyjne, warsztaty czy superwizje). Nacisk kładło się w nim na to, aby nie doradzać klientowi, nie sugerować mu niczego i nie podpowiadać. Głównymi “narzędziami” pracy były odpowiednio zadawane pytanie oraz aktywne słuchanie. Były to sposoby bezwzględnie skuteczne, jednak – w mojej ocenie – bardzo często ograniczające i niewystarczające. “Zakaz” dzielenia się z klientem własnym punktem widzenia, proponowania swoich pomysłów, konfrontowania go z naszym oglądem sytuacji – słowem ograniczanie możliwości kreatywnego dialogu dwóch / dwojga ludzi, w mojej ocenie był stratą na jakości. 

Co ciekawe, czuli to i komunikowali sami klienci. “W branży” dochodziło nierzadko do sytuacji, że coachowie oficjalnie promowali takie postawy “niedoradzania”, ale w praktyce okazywało się, że ich klienci chcieli i potrzebowali innych metod pracy, a więc na realnych sesjach pracowali oni z klientami inaczej. Zacząłem sobie uświadamiać, że taki “czysty”, niedyrektywny coaching jest dla osób, które mają wysoką motywację do zmiany i nienaganne kompetencje i które potrzebują krótkoterminowego, wręcz punktowego wsparcia. W realnym życiu takich osób jest niewiele. Większość klientów ma motywację zmienną, niższe kompetencje, nierzadko nie posiada wszystkich potrzebnych zasobów, aby osiągnąć cel i nie można o nich bez wahania powiedzieć, że są całkiem zdrowi psychicznie. Nie oznacza to, że chorują, nie oznacza nawet, że ściśle spełniają kryteria jakichś zaburzeń osobowości i zachowania, jednak pewne oznaki takich problemów można u nich dostrzec. W takiej zaś sytuacji “czysty” coaching w mojej ocenie się po prostu nie sprawdza i jest nieefektywny. Potrzebny jest inny i szerszy zestaw “narzędzi” i metod pracy.

Odpowiedź na potrzeby klientów

Moim pomysłem na rozwiązanie tego problemu, było połączenie kilku obszarów działania w jedną usługę:

  • oddziaływania doradcze (głównie doradztwo zawodowe i biznesowe),
  • niedyrektywny coaching,
  • elementy psychoedukacji, psychoterapii i poradnictwa psychologicznego (praca z emocjami, nastrojem, myślami, sięganie do przeszłości, pokazywanie klientowi mechanizmów i schematów sterujących jego wyborami, działaniami, a szerzej – życiem),
  • elementy treningu umiejętności (często z wykorzystaniem kamery wideo), którego celem jest rozwinięcie pewnych konkretnych kompetencji i nawyków. .

I podkreślę tutaj raz jeszcze, że opisane wyżej podejście nie jest przeznaczone do leczenia różnego rodzaju problemów psychologicznych i behawioralnych jak zaburzenia lękowe, depresyjne, uzależnienia, zaburzenia osobowości itd. Jest ono nadal przeznaczone do wspierania ludzi generalnie bardziej zdrowych, w obszarze przede wszystkim rozwoju ich karier i poprawy satysfakcji z życia zawodowego

Gdy zdałem sobie sprawę, że coaching nie jest wystarczający, aby skutecznie pomagać Klientom — przestałem się nim tytułować. Na pewno zbiegło się to z tym, że coraz więcej coachów, z którymi miałem styczność w internecie, w mediach społecznościowych czy na warsztatach, głosiło poglądy, z którymi nie chciałem być utożsamiany (pseudonauka, szamanizm, new age). Coaching był też coraz częściej utożsamiany (to akurat nie jest wina środowiska coachingowego) z mowami motywacyjnymi, najczęściej nastawionymi na krótkoterminowy zastrzyk energii i motywacji, ale bez dawania wiedzy czy narzędzi, a przede wszystkim bez oferowania wsparcia do tego, aby utrzymać ten stan dłużej. Choć wiedziałem, że coaching to pojemna dziedzina, to jednak wolałem wziąć z tego obszaru tylko to, co według mnie jest dobre i słuszne, co sprawdza się w praktyce, a przede wszystkim – co było potrzebne moim klientom.

konsultant kariery, kariera zawodowa, coach kariery

Konsultant kariery dziś

Obecnie przedstawiam się jako psycholog i konsultant kariery. Psycholog dlatego, że w swojej codziennej pracy posiłkuję się wiedzą psychologiczną – głównie z obszaru psychologii pracy i organizacji, elementów psychologii klinicznej, a także zupełnie podstawowych zagadnień jak psychologia osobowości, procesy emocjonalno-motywacyjne czy psychologia społeczna. W razie potrzeby udzielam też moim klientom wsparcia kryzysowego, ale potrafię rozpoznać poważniejszy problem i zalecić wizytę u specjalisty od zdrowia psychicznego (psychoterapeuta, psychiatra).

Konsultant kariery wskazuje natomiast mój główny obszar specjalizacji. Udowadnia, że mój styl pracy lokuję gdzieś pomiędzy niedyrektywnym coachingiem, w którym wszystko wychodzi (poprzez pytania i aktywne słuchanie) od Klienta, a “twardym” doradztwem (zawodowym), w którym często mówi się klientowi co, gdzie i jak ma zrobić oraz do czego ma predyspozycje i gdzie się najlepiej zrealizuje (skąd niektórzy doradcy zawodowi biorą niezachwianą pewność, że mogą takie rzeczy “wiedzieć” – nie mam pojęcia). Niektórzy klienci – sam tego doświadczyłem – oczekują bardziej dyrektywnego prowadzenia. Często jednak po prostu nie jest to możliwe. Może w niektórych innych branżach jest inaczej, np. w prawie. Tutaj adwokat czy radca prawny muszą rozwiązać problem klienta w ramach istniejących przepisów. Podobnie z doradcą podatkowym. Mamy tu więc jakiś “twardy” punkt odniesienia, a więc przepisy prawa.

W przypadku kariery zawodowej – nie da się powiedzieć jak dobrze wybrać, bo takiego “twardego” punktu odniesienia nie ma. Ostatecznie decyduje wdrożenie planu w działanie i sprawdzenie jak on “spracuje”, a decyzja musi być ostatecznie zawsze po stronie klienta.

Doradcą zawodowym nie chciałem i nie chcę określać się z jeszcze jednego powodu. W czasie kiedy miałem te wszystkie przemyślenia oraz podejmowałem decyzję jak określać to, co robię, był to zawód regulowany, wymagający ukończenia studiów podyplomowych. Potem co prawda to się zmieniło, jednak poniekąd z szacunku do tej profesji (a poniekąd też wskutek całkiem nierzadkich, negatywnych skojarzeń z tą profesją jako związaną bezpośrednio z urzędami pracy, szkołami, a więc instytucjami państwowymi, bezrobociem, niekoniecznie wysoką jakością w efekcie) uznałem, że skoro nie mam dyplomu doradcy zawodowego, to tym doradcą nie będę się określał.

Ostatecznie więc – na przełomie 2014/2015 roku powstała nazwa “Konsultant kariery” i myślę, że tak już pozostanie. 🙂 Jeśli moja historia przekonała Cię do mojej osoby i metod, które stosuję oraz chcesz skorzystać z usług doradczych – zapraszam na moją stronę.